Rok 2013 to w naszej rodzinie rok strat. W wakacje, po długich zmaganiach, z nowotworem przegrał mój stryjek, niecałe dwa tygodnie temu pożegnaliśmy (nieśmiertelnego zdawałoby się) pradziadka. Obu Lenka dobrze znała, pierwszy był naszym sąsiadem, drugiego chętnie odwiedzaliśmy. W związku z tym, że od zawsze traktowaliśmy córkę, dziewczynkę wrażliwą, ale też niesamowicie mądrą i spostrzegawczą, poważnie i niczego przed nią nie ukrywaliśmy, postanowiliśmy bez ogródek powiedzieć jej o tym, co stało się z jej bliskimi. Dziadkowie umarli.
Archiwum wpisów z miesiąca październik, 2013
Czy i jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci?

Czy to jesień?

Druga połowa października, środek tygodnia. Niemal bezchmurne niebo, na termometrze o dziewiątej rano piętnaście stopni. Jedziemy? Jedziemy! Tak oto trafiliśmy do „obleganego” Kazimierza Dolnego nad Wisłą. To niezwykle urokliwe miejsce, które – podobnie jak Tatry czy Bałtyk – w wakacje i weekendy przyciąga tłumy turystów. Tymczasem na Rynku spotkaliśmy wyłącznie dwie szkolne wycieczki (i dwie Cyganki), na bulwarze dwójkę rowerzystów i kilku spacerowiczów. Na kazimierskiej plaży byliśmy grubo ponad godzinę. Zupełnie sami.
Spóźnione „Sto lat!”

…odśpiewaliśmy już sobie na fejsbukowym fanpejdżu 😛 Tak, tak, Kochani, w zeszłą środę minął rok, odkąd uchyliliśmy Wam drzwi do naszego życia. Skłamałabym twierdząc, że od założenia bloga nic się nie zmieniło. Jeszcze jakiś czas temu planowałam post podsumowujący te dwanaście miesięcy, w ostatnich dniach nie jestem jednak w nastroju na tego typu podsumowania, wybaczcie. Może wkrótce…? W zamian mam dla Was piękne (piękne, prawda? puszę się jak paw) zdjęcia Leny i Kuby oraz pewną propozycję.
Bo w domu dzieci się (nie) nudzą

Jako zagorzała orędowniczka hasła „podróże kształcą” najchętniej spędzam z dziećmi czas poza domem. Nasze wojaże jeszcze przez chwil kilka ograniczone będą terytorialnie, wciąż spełniają jednak swoją funkcję znakomicie, o czym pisałam dwa posty temu. Wraz ze skracaniem się dnia wydłuża się czas spędzany w czterech ścianach, co nas włóczykijów trochę smuci, ale na pewno nie przeraża. Próbę generalną przed zimą zaliczyliśmy już na początku października, uziemieni przez przeziębienie.