Czy zdarzyło Wam się kiedykolwiek, Drogie Mamy, Kochani Rodzice, wracać do domu okrężną drogą? Celowo? A potem posiedzieć chwilę w samochodzie pod domem i posłuchać jeszcze jednej piosenki, a potem jeszcze jednej… Mnie się to zdarza wyjątkowo często. Tym częściej, im rzadziej sama wychodzę.
Wpisy z kategorii: Kury pazurem
Battery charged!

Czy i jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci?

Rok 2013 to w naszej rodzinie rok strat. W wakacje, po długich zmaganiach, z nowotworem przegrał mój stryjek, niecałe dwa tygodnie temu pożegnaliśmy (nieśmiertelnego zdawałoby się) pradziadka. Obu Lenka dobrze znała, pierwszy był naszym sąsiadem, drugiego chętnie odwiedzaliśmy. W związku z tym, że od zawsze traktowaliśmy córkę, dziewczynkę wrażliwą, ale też niesamowicie mądrą i spostrzegawczą, poważnie i niczego przed nią nie ukrywaliśmy, postanowiliśmy bez ogródek powiedzieć jej o tym, co stało się z jej bliskimi. Dziadkowie umarli.
Egzamin (z) dojrzałości

Choć zdawałam ją zaledwie dziesięć lat temu, swoją maturę pamiętam jak przez mgłę. Stres odbierający rozum, pierwsze pół godziny nad pustą białą kartką bez cienia myśli w głowie. W końcu to najważniejszy egzamin w życiu, „egzamin dojrzałości”… Co prawda od jego wyniku nie zależały bezpośrednio moje dalsze losy, jako przedstawicielkę jednego z ostatnich roczników „starej matury” czekały mnie jeszcze egzaminy na studia, jednak sama świadomość ostatecznego sprawdzianu, podsumowania pewnego etapu, mnie osobiście sparaliżowała.
Kobieta dyktatora

W naszej rodzinie władca jest jeden. Rządzi autorytarnie, jego decyzje są ostateczne i niepodważalne. Konsultacje odbywają się, owszem, ale w większości przypadków są zbędne i stanowią wyłącznie potwierdzenie jego wcześniejszych (chciał, nie chciał – trafnych!) na daną sprawę poglądów. Dąży do całkowitego wyeliminowania ze swojego życia, a zatem bezlitośnie tępi: głupotę, brak przewidywania i nieostrożność, a także obłudę i fałsz. Dla dzieci pozostaje bardziej wyrozumiały, skoro wciąż się uczą, dorosłym ze swojego otoczenia natomiast silnie daje odczuć, że albo wyżej wymienione, albo on. Nie ucieka się do agresji fizycznej, słowna w zupełności wystarcza, w końcu natura silnego głosu nie poskąpiła. Taki jest nasz Twórca.
Urodzinowo, w fanstastycznym humorze

Choć pogoda za oknem nie nastraja optymistycznie, czuję się dziś świetnie. Nie mam depresji wywołanej kolejną zmianą cyferki, która przypomina o stopniowej utracie jędrności skóry i rosnącej liczbie zmarszczek. W końcu kobiety są jak wino, a młodym jest się duchem, nie ciałem. Co prawda za rok może być nieco mniej kolorowo, zmiana prefiksu to już poważniejsza sprawa, ale póki co wciąż cieszę się kremami 25+. W związku z powyższym postanowiłam powrócić do sięgającej czasów szkolnych tradycji częstowania cukierkami. Najchętniej zebrałabym Wasze adresy, Kochani Czytelnicy, i każdemu przesłała w kopercie… powiedzmy: śliwkę w czekoladzie. To chyba jednak byłoby zbyt szalone, nawet jak na moje możliwości. Proponuję więc coś innego.