Nie wiem, jak Was, Kochani, ale mnie zawsze początek listopada nastraja melancholijnie. Mimo tłumów, które omijam przecież zwykle szerokim łukiem, nie wyobrażam sobie w tych dniach nie odwiedzić na cmentarzu zmarłych bliskich. Trudno wtedy wytrącić mnie z zadumy, nie udaje się to budkom z popcornem, goframi czy watą cukrową, a nawet Kubie, który uparcie usiłuje urządzić tor wyścigowy na nagrobku swego Pradziadka. Po zmroku widok lampek rozświetlających nekropolię wywołuje dreszcz i nierzadko zwilża oczy. Emocje towarzyszące tym spacerom zostają we mnie jeszcze długo, długo po powrocie do domu. Czasem nawet na kilka dni, jak w tym roku.
Wspominanie tych, którzy odeszli, sprzyja myśleniu o przyszłości. A że od pewnego czasu w centrum mojego świata znajdują się dzieciaki, to właśnie ich przyszłość frapuje mnie najbardziej. Robię, co w mojej mocy, aby zapewnić im najlepszy emocjonalny i intelektualny start, a Rafał robi wszystko, aby ten materialny też był więcej niż przyzwoity. Co jednak, jeśli to nie wszystko? Co, jeśli gdzieś popełniamy błąd? Staramy się nawzajem korygować, uzupełniać i pomagać sobie, ale może za mało się staramy, albo... staramy się za bardzo?
Przyszłość naszą i naszych dzieci spowija mgła. Tak gęsta, że możemy zobaczyć co najwyżej zarys następnej doby. Chciałabym myśleć, że to, co nas spotka, będzie miało wyłącznie ciepłe barwy. Niemniej jednak w ostatnich dniach opanował mnie trudny do przezwyciężenia pesymizm, katastrofizm niemal. Na szczęście całkiem nieźle się maskuję i wygląda na to, że nikomu w naszym domu się nie udzielił. Mam też nadzieję, że nie udzieli się Wam, a mnie uda się szybko z niego otrząsnąć i wrócić do Was z masą pozytywnej energii, równej co najmniej połowie tej, która nie opuszcza Leny ;)
Lena:
czapka - H&M
szalik - iloko.pl
płaszcz - Benetton
spodnie - C&A
buty - ZARA
Kuba:
koszula z kapturem - Next (sh)
sweter - F&F
kurtka - Yatsi Baby
spodnie - H&M
buty - Bartek
Też mnie takie myśli często nachodzą. Czy oby na pewno Lil dostaje od nas to co najlepsze? Czy na pewno robimy wszystko dobrze, czy nie popełniamy błędu…?
Zdjęcia śliczne!
Ściskam 🙂
Mam to samo….często nawet….ale co nas czeka nie wie nikt….
nie dziwię Ci się Twoim nastrojom … mnie one tez prześladują i bardzo, ale to bardzo muszę sie natrudzić, żeby nie zwariować ze swoją pesymistyczną naturą fatalistki, która obecnie zapanoszyła sie w mojej świadomości na dobre eksmitując niepoprawną i szczęsliwą optymistkę w nieznane … ale najlepsze jest w tym wszystkim to, że nad rozhasanym umysłem mozna jednak zapanować, przestać się niepotrzebnie zadręczać tym, na co nie mamy wpływu i przyjmować życie takim jakie będzie, cokolwiek dobrego lub tez złego sie wydarzy … nie unikniemy w zyciu bólu, straty, niestety, takie są już jego brutalne prawa, ale nie będziemy w tym cierpieniu sami, przed nami i po nas tysiące, ba! miliony lub nawet miliardy, tryliardy ludzi przeżywało i będzie przeżywać wzloty i upadki, chwile szczęscia i bólu, łzy sie leją na rozesmianych twarzach ale i na tych wykrzywionych od cierpienia … cieszmy sie zatem chwilami spokoju i jako takiej normalnej rzeczywistości … nie wywołujmy wilka z lasu … a dzisiejsze foty są jak ilustracje z basni braci Grimm, tylko, że na szczęście nie widac w nich potworów, które czaja sie tylko w Twojej głowie … nie pozwól, aby rozum spał i one obudziły się na całego, zapędź je w ślepy zaułek podświadomości i zorganizuj im jakis kącik wypoczynkowy, niech się zajmą rozrywką to może Tobie dadzą w końcu spokój 😉 nie bój się bać, ja swoje potowrki oswajam i pozwalam im baraszkować ale tylko od czasu do czasu, w końcu ja jestem ich panią i władczynią 😉
Cudowne zdjęcia, dzieciaczki wyglądają wspaniale tak kolorowo 🙂 Zdjęcie z pajęczyną na gałęzi dla mnie wymiata 🙂
Jeszcze, jeszcze! Jeszcze! Czemu zdjęć tak mało? Mogłabym oglądać i oglądać! Prze-pię-kne!!
A ja Was uwielbiam w każdym wydaniu! Nie odzywam się, bo nie zawsze jest czas, ale zaglądam regularnie.
Dziś widzę, że potrzeba wsparcia, więc służę pomocą: jutro będzie lepiej, w końcu jutro poniedziałek! 🙂 I jesień taka piękna 🙂
Pozdrawiam serdecznie i oby do wiosny!
Witam się gdyż pierwszy raz komentuję 🙂
Myślę, że nie da się uniknąć błędów w wychowaniu dzieci – jesteśmy tylko ludźmi nie ideałami bez skazy 😉 Starajmy się jak możemy, nie popełniając na przykład błędów swoich rodziców, ale nasze dzieci i tak muszą przejść w życiu i rozczarowania i kryzysy. Warto to sobie uświadomić i zaakceptować.
Moja mama nieraz przeżywa, że popełniła wiele błędów wychowując mnie i moją siostrę, sama mogłabym jej wiele dziś wytknąć – ale po co, starała się być dla nas najlepszą matką. Z siostrą jesteśmy normalnymi ludźmi ze swoimi wadami, zaletami, trudnymi chwilami itd.
Ja też podobnie nastrojona… Zbliża się zima i jakoś tak zawsze w tym okresie humorem nie tryskam.
Jeśli chodzi o przyszłość to niestety wielka niewiadoma- poozstaje nam wiar, że będzie dobrze dla naszych dzieci.
A zdjęcia cudowne!!
Paulina doskonale rozumiem Twoj stan. Sama często łapię sie na takich myślach. Ale ja generalnie jestem typem depresyjnym, mimo, że otoczeniu wydaję się zupełnie inna. To tylko pozory. Miałam dwa razy takie sytuacje że moim życiem porządnie zatrzęsło, jedyną z nich jest śmierc mojego taty, druga miała miejsce niedawno i całkowicei zburzyła moje plany i marzenia. Od jakiegoś czasu przestawiłam się z trybu „co będzie” na tryb „co jest teraz” i polecam to każdemu. Planowanie nie ma najmniejszego sensu, bo nigdy nie jesteśmy w stanie przewidziec tego, co przyniesie nam los.Wierzę, że jeżeli zadbam dobrze o teraźniejszosc, to przyszłosc sama się jakos ułoży.
Nie spodziewałam się nowego postu tak szybko! Lecą jeden za drugim i to chyba powód do optymizmu 🙂 Teraz czekam tylko na optymistyczny post 😉 Ja jesienią zwykle jestem pozytywnie naładowana, na przekór wszystkiemu!
Zdjęcia są absolutnie zniewalające! Rosa na pajęczynie, ledwo widoczne choinki w tle… Mgły tej jesieni były niesamowite 🙂
Pozdrawiam!
Chyba kazda z nas takie mysli ma… Jak jest dobrze, to jest dobrze… Ale ten czas zadumy, koniec beztroski letniej… do myslenia jakby zmusza. I depresje sie z tego rodza. Albo mysli nieproszone. Taki katastrofizm i mnie nawiedzil – malo nie zwariowalam. Dzis, podobnie jak KasieK, zyje dniem dzisiejszym. Tak jest czasami lepiej. Nawet, jesli robie wszystko, zeby Sara miala najlepszy z mozliwych startow, robie to teraz. I nie zaprzatam sobie mysli tym, co za kilka lat bedzie. Tak mi lepiej. Zdrowiej.
Głowa do góry! Taki czas że chandra nas łapie ale coraz bliżej wiosna haha;)
Zapraszam do nas…. My dopiero zaczynamy:)
piękne słowa i jeszcze piękniejsze zdjęcia, to taka pora, każdego nastraja, pozytywne myśli powrócą w czasie adwentu, a na pewno gdy słońca będzie więcej 😉
Kocham ciebie, twoje dzieci, i męża. Podziwiam was wszystkich i gratuluję sukcesu ! 🙂 Załóżcie fanpages na facebooku o nazwie : ,, Lena%Kuba podbijają internet”.