...odśpiewaliśmy już sobie na fejsbukowym fanpejdżu :P Tak, tak, Kochani, w zeszłą środę minął rok, odkąd uchyliliśmy Wam drzwi do naszego życia. Skłamałabym twierdząc, że od założenia bloga nic się nie zmieniło. Jeszcze jakiś czas temu planowałam post podsumowujący te dwanaście miesięcy, w ostatnich dniach nie jestem jednak w nastroju na tego typu podsumowania, wybaczcie. Może wkrótce...? W zamian mam dla Was piękne (piękne, prawda? puszę się jak paw) zdjęcia Leny i Kuby oraz pewną propozycję.
W komentarzach do wpisów oraz prywatnych wiadomościach dostaję od Was mnóstwo przeróżnych pytań, niekiedy bardzo podobnych do siebie, innym razem kompletnie zaskakujących. O ile na maile staram się odpowiadać na bieżąco, o tyle z komentarzami bywa różnie. Umówmy się więc tak. Jeśli chcecie mnie o coś zapytać, nawet o najdziwniejszą rzecz, która chodzi Wam po głowie, zróbcie to za pośrednictwem komentarza pod tym wpisem. Ja postaram się odpowiedzieć najszybciej, a jednocześnie najbardziej wyczerpująco, jak to tylko będzie możliwe. To taka nasza blogowa "godzina szczerości". Tylko błagam, nie pytajcie o to, jakim aparatem robimy zdjęcia ;) Odpowiedź znajdziecie tu.
Część ujęć z tego wpisu łudząco przypomina te, które powstały dokładnie rok wcześniej. Brakuje tylko deskorolki. No, i było nieco cieplej. Wierzcie lub nie, ale to totalny zbieg okoliczności! :)
Special guest star: ciocia Kasia
Zdjęcia: Rodzicielka
Lena:
czapka - iloko.pl
szalik - Carry (zeszłoroczna kolekcja)
płaszczyk - Katiebaby.pl
spodnie - F&F
buty - Zara (outlet)
Kuba:
czapka - H&M
szalik - Top Secret (z szafy mamy, kolekcja sprzed lat ;))
kurtka - ReKids (zeszłoroczna kolekcja)
spodnie, buty - H&M (zeszłoroczna kolekcja)
PS. Jeszcze jedno! Po roku blogowania okazało się, że nadane nam, rodzicom Leny i Kuby przydomki (Rodzicielka i Twórca) nie do końca się sprawdzają. Mało tego! Mam wrażenie, że udało nam się z Wami, Czytelnikami, zakumplować. Dlatego od dziś, Kochani, mówcie (piszcie) nam po prostu: Paulina i Rafał. Zgoda?
Oj takiej możliwości nie przepuszczę 😉
1. Czy planujecie więcej dzieci?
2. Czyj był pomysł na taki a nie inny szablon bloga i logo
3. Jak to robisz, że zdjęcia możesz ustawiać np. po 2 lub 3 np. pionowe obok siebie?
4. Jakim aparatem robisz zdjęcia? (ŻART)
1. Trudne pytanie. Ja zawsze chciałam mieć trójkę. Rafał niekoniecznie, wystarcza mu parka, ale jest otwarty na wyzwania i lubi mnie uszczęśliwiać 😉 W tej chwili to wykluczone, a im dłużej będziemy zwlekać, tym mniejsze widzę szanse.
2. Pomysł był mój, najbardziej ogólny. Kolory, układ, zamysł logo. Rafał wcielił go w życie, pytając mnie o każdy szczegół 🙂
3. Wrzucam na bloga zdjęcia o odpowiednich wymiarach, automatycznie ustawiają się jedno za drugim.
4. 😛
Pozdrawiam!
Mnie bardziej interesuje w jakim programie obrabiasz zdjęcia i czy dużo musisz przy nich robić [czy po prostu jesteś taka przezdolna. ;)]
to aparat ma taką funkcję a nie program 🙂 dobry aparat dobre zdjęcia, proste 😉 i już była mowa o tym gdzieś
Chyba więcej zależy od obiektywu, bo aparat mam ten sam.
Ponawiam pytanie do Paulinki. Czy to photoshop?
P.S I to jednak nie aparat robi zdjęcia.
Tak obiektyw, był post na ten temat, a co do poczucia humoru to każdy wie ‚kto’ robi zdjęcia, czym 🙂
Zdjęcia wyłącznie wywołuję, czasem korygując ekspozycję. Korzystam z podstawowych krzywych stworzonych przez męża, z czasem lekko zmodyfikowanych przeze mnie. Czy dużo muszę robić…? Hmm… w domu? Dłużej trwa wybór niż „obróbka”. „Photoshopa” używam wyłącznie do tworzenia plakatów konkursowych. Czy to oznacza, że jestem przezdolna? 🙂
Pozdrawiam!
Takk, jesteś! 🙂
Czekałam na to, czekałam 😀
1. Czy (i jeśli tak, to od kiedy) Lena i Kuba mieszkają we wspólnym pokoju?
2. Czy macie jakieś zwierzęta?
1. Lena i Kuba mają do swojej dyspozycji dwa pokoje. Początkowo każde spało w „swoim”, okazało się to jednak złym pomysłem, bo „pokój Kuby” jest w specyficzny sposób „przechodni” i graniczy z łazienką, więc wieczorem Maluch bardzo łatwo się wybudzał i kończył śpiąc w sypialni (w kojcu lub naszym łóżku). Na wakacyjnym wyjeździe spaliśmy w trójkę w jednym pokoju, sprawdzało się to świetnie. Któregoś dnia zaświtało mi, żeby przenieść to do domu. Po powrocie pokój Leny zamienił się we wspólną sypialnię, a Kuby w bawialnię 🙂 Przez jakiś czas domagali się mojej obecności w środku nocy (spałam z nimi do rana), teraz wołają mnie sporadycznie 🙂
2. Nie mamy i jeszcze przez jakiś czas nie planujemy. Myślę, że poczekamy do czasu, aż dzieci pójdą do szkoły. Wówczas zdecydujemy się na pewno na psa 😉
Pozdrawiam!
Piękne zdjęcia! Ciocia Kasia śliczna, a usta Lenki <3
Moje pytania (poza najważniejszym, które już padło 🙂 )
1. Czy macie w domu zwierzęta?
2. Czy często Wy rodzice chodzicie na randki?
Pewnie jeszcze coś mi się przypomni 🙂
Dziękuję 🙂
1. Odpowiedź powyżej – nie, nie mamy.
2. U… ostatnio bardzo rzadko. Szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy ostatnio byliśmy 🙁 Czasem organizujemy sobie mini-randki w domu 🙂
Pozdrawiam!
a ja nie będę pytać… bo ja po prostu lubię tu zaglądać i niezmiennie i wciąż się zachwycam ;P
Nie mogę sobie tylko przypomnieć jak Was znalazłam i co to był za wpis, od którego przeczytałam wszystkie wstecz, ale zaraz zrobię poszukiwania 🙂
pozdrawiam
Dzięki, Paula!
Pozdrowienia!
Pomijając fakt, że lubię oglądać Wasze zdjęcia, są bardzo inspirujące i motywujące (każda z nas pragnęła by robić takie zdjęcia sama 😉 ), jednak zawsze mnie interesował fakt dlaczego Mamy zakładają tego typu blogi? Blogów o dzieciach w sieci coraz więcej, lepsze i gorsze. Niektóre mamy robią to pewnie dla czystego zysku, inne dla reklamy, jeszcze inne pewnie traktują blog jako odskocznie od codzienności, a ja chciałabym się dowiedzieć jakie jest Twoje stanowisko w tej sprawie Paulinko. Dlaczego założyłaś blog, jak było na początku, jakie były założenia i jak wygląda to teraz. Czy nie masz oporu w wrzucaniu zdjęć dzieciaków do sieci, większość osób mimo wszystko chroni wizerunku swoich pociech i nie każda matka zdecydowała by się na założenie bloga, mimo że też ma się czym pochwalić. Niemniej naprawdę cieszę się, że jesteście 😉
Pobudki? Jest jedna, bardzo prosta – próżność 😛 Lubię się chwalić wszem i wobec, a odkąd dzieciaki są na świecie, nareszcie mam czym! 🙂 Od zawsze wszyscy mówią o nich w samych superlatywach, koleżanki pół żartem pół serio chciały organizować kursy, jak wychować dziecko „na Lenkę” (!), więc nie pozostało mi nic innego, jak podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Blog wydał mi się najwłaściwszą drogą.
Kiedy go zakładałam, nie miałam zielonego pojęcia o istnieniu innych, a blogosfera była mi kompletnie obca. Kiedy już pojawiło się u nas kilka wpisów, zaczęły pojawiać się też komentarze, a ja zaczęłam serfować… i dałam się wciągnąć 🙂 Na jakiś miesiąc, dwa, może dłużej. Potem powiedziałam dość. Od tamtej pory mam kilka blogów, na które zaglądam raz na jakiś czas, tych ze „starej gwardii”, bo polubiłam ich mamy i dzieciaki. A nowe… rzeczywiście rosną jak grzyby po deszczu, ale ja nie lubię chodzić na grzyby 😛 Bez urazy, Dziewczyny! 😛 Pojawiają się oczywiście, czy też wypływają perełki i te zawsze chętnie przeglądam. Gorzej z wracaniem…
Co do zarabiania – już kiedyś o tym pisałam – nie miałam pojęcia, że blogowanie może być sposobem na życie i zarabianie. Dla mnie to raczej odskocznia i… ujście dla próżności 😛 Jeśli chodzi o upublicznianie wizerunku… Zanim wrzuciłam pierwszy wpis do sieci, zadałam sobie pytanie: czy ja miałabym pretensje do moich rodziców, gdyby założyli taki blog (w tamtych czasach musiałoby to być wysłanie mnie na casting do serialu, napisanie książki, coś podobnego, zakładając, że nasz blog stanie się popularny). Otóż nie miałabym. Próbowałam się czegoś doszukać, ale nie widzę w tym absolutnie niczego zdrożnego.
Pozdrawiam Szczęściarę! 🙂
Dopisuje sie do pytania o to piekne tlo. Tak w skrocie tylko podziel sie ta magiczna tajemnica. 🙂 jakie parametry,itp. A drugie jak to robisz ze sa one tak wyrazne i mega wielkie. Zazdroszcze fachu i cudownych maluszkow. Pzd :*
Nie wiem, czy dobrze rozumiem pytanie… Tło to zasługa bokeh jasnego obiektywu (f 1.4). Są wyraźne, bo są ostre, to znaczy ostrość obiektywu złapana jest tam, gdzie powinna. Nie są też rozmyte, poruszone, bo zrobione są na odpowiednio krótkich czasach migawki. A duże – mają odpowiednią szerokość i wysokość 🙂
Dziękuję i pozdrawiam!
To ja też mam parę pytań. Jakoś nie chciałabym do tej pory taka wścibska, bo wystarcza mi że po prostu jesteście. Ale skoro dziś dzień dobroci to załączam moje pytania:
1.Czy Lena chodzi do przedszkola?
2.Czy planujesz powrót do pracy?
3.Czy zdjęcia z dzisiejszego postu były jakoś dodatkowo doświetlane (może blenda…)?
4.Czy byłaby jakaś szansa na pokazanie przykładowego zdjęcia przed i po obróbce?
Blog jest super, nie przestawajcie nadawać:) Pozdrawiam.
Bardzo proszę 😉
1. Nie, Lena nie chodzi do przedszkola. Być może od wiosny się to zmieni, ale ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta.
2. Hm… ostatnio myślę coraz częściej o tym, co będę robiła, kiedy dzieci pójdą do szkoły. Nie mam nic przeciwko „leżeniu i pachnieniu”, ale fajnie byłoby zostawić po sobie coś więcej niż tylko „zapach” 🙂 Oczywiście żartuję, bo wiem, że „obsługa” dwójki dzieci w wieku szkolnym może okazać się jeszcze bardziej wymagająca niż obecnie. Powrót do pracy to w moim przypadku nieodpowiednie określenie, ponieważ nigdy nie pracowałam na etacie. Postawiłam na „karierę naukową” i łapałam zlecenia. Kiedy urodził się Kuba, zdałam sobie sprawę, że postawiłam na złego konia… ciężko było się do tego przyznać. Piszę coś o tym tutaj: http://lenaikuba.pl/egzamin-z-dojrzalosci/. Myślenie o tym, co będzie, zwykle mnie przygnębia, więc odsuwam je od siebie niczym Scarlett O’Hara z jej słynnym „pomyślę o tym jutro” 🙂
3. Nie, zdjęcia nie były doświetlane.
4. Zdjęcia byłyby niemal identyczne… jeśli nie identyczne. Zdjęcia wyglądają na wyświetlaczu zaraz po zrobieniu prawie tak samo, jak na blogu.
Bardzo, bardzo dziękuję! 🙂
Lena do przedszkola? Zmiana zdania, czy tylko mi się wydaje? 🙂 Z poprzednich wpisów wywnioskowałam, że póki Lenka nie będzie miała obowiązku służbowego nie będzie chodzić do przedszkola, być może błędne są moje wnioski (?) 😉
U nas córa chodzi w zasadzie codziennie na 4-5 h. Czasami ma dni, że nie możemy jej wyciągnąć z łóżka, wtedy wagaruje i zostaje w domu 🙂 Czasami gdy wiem, że będe coś musiala zrobić w domu, córa też zostaje. Bawi się wtedy z bratem a gdy są razem, są w zasadzie „bezobsługowi” 😉 Od września układ ten sprawdza się rewelacyjnie, córa zadowolona -> mama też zadowolona. Najbardziej w tym układzie pokrzywdzony wydaje się być Nyn, gdyż bez siostry nieswój trochę…
🙂 Chyba źle się wyraziłam 🙂 Niewykluczone, że Lena trafi wiosną do przedszkola na parę godzin w tygodniu 🙂 Są to jednak na razie tylko luźne myśli, nic konkretnego 🙂
Jeśli trafi tylko pod dobrą opiekę jestem przekonana, że to może być dla Lenki naprawdę fajne doświadczenie 🙂 A co do powrotu do pracy nie rozważaliście DR5000?
2.Ach widzisz, to tak jak ze mną. Mój Kuba zaraz będzie mieć 1,5 roku, jeszcze chwila i pójdzie do przedszkola. Coraz częściej myślę o tym jak dalej sobie ułożyć życie. Do tego sprzed ciąży nie chce wracać, bo tamten układ i to co wcześniej robiłam zupełnie mi już nie pasuje. Wiadomo priorytety i potrzeby inne.
W domu tez mi się już nie chce siedzieć, bo mam wrażenie , ze cos mi jednak mimo wszystko ucieka. I nie chodzi tu wcale o żaden wyścig szczurów. Po prostu chciałabym mieć coś jeszcze poza domem i dzieckiem. Wiem, że masz już dość tego typu pytań, ale dziękuję ci, że tak fajnie odpowiedziałaś. Jest mi jakoś lżej na duchu, choć przez chwilę.
Dzięki za resztę odpowiedzi. Pozdrawiam.
oooooooo tak se se se:D
śledzimy Was od bardzo dawna
pytania (możecie wybuchać śmiechem i odpowiadać)
1. Co robicie że tak młodo wyglądacie rodzice?
2. Planujecie powiększyć Waszą gromadkę w przyszłości?
3. no i brak pytania – chcemy więcej sesji i więcej zdjęć! 😛
🙂
1. To Photoshop! :D:D
2. Odpowiedzi szukaj w odpowiedzi do komentarza nr 1.
3. OK, da się zrobić 🙂
DO PUNKTU NR 1 – serio? To geny 🙂
Pozdrowienia!
A czy byliście już z tymi ślicznymi ząbkami na wizycie kontrolnej u stomatologa? Chętnie bym zobaczyła taki wpis 🙂 I tych dzielnych pacjentów 🙂 Gorące pozdrowienia! Uwielbiam wasze wesołe mordki! 🙂
Lenka była na wizycie, jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby towarzyszyć jej z aparatem 🙂 Kuba jeszcze nie było, może nadrobimy, kto wie…?
Dziękujemy i pozdrawiamy!
A ja (poza tym, czy planujecie powiększanie rodziny :P) jestem ciekawa, ile zdjęć powstaje podczas takiej „sesji”, to znaczy z ilu wybierane są te, które trafiają na bloga 🙂
Na resztę cierpliwie poczekam 🙂
Pozdrawiam!
Dobre pytanie! 🙂
Sprawdziłam. Od dwóch do trzech razy więcej. W tym wpisie zdjęć jest 28, powstało 70.
Pozdrawiam!
Ja jestem z Wami od kilku dni i faktycznie zaskakujecie 😉 Lena jest cudowna znalazła by wspólny język z moim synkiem ( rocznik 2011 ) 😉 Kuba byłby dobrym kompanem do zabaw chlopiecych 😀 zwłaszcza, że czasem ubiorem byliby jak bliźniaki 😀 ale ją tu z pytaniem dotyczącym dzieciaków i ich relacji, wiem, że macie kontakt z makowkowa mama 🙂 jakie relacje są lepsze staszy brat młodsza siostra czy tak jak u Was ? Pozdrawiam i bardzo mi miło, że mogę zwrócić sie po imieniu 🙂 Paulino i Rafale 😉
Bardzo nam miło.
Kilka słów na ten temat napisałam tu: http://lenaikuba.blogspot.com/2012/10/o-pci-potomstwa-sow-kilka.html
Nie czuję się na siłach stwierdzić, jakie relacje są lepsze, bo chyba się nie da. Wiele zależy od rodziców i od samych dzieci. Mnie się zawsze wydawało, że młodsi synowie starszych sióstr są „słabsi”, delikatniejsi. Być może bardziej ulegli, „zniewieściali” nawet. Taki chyba jest stereotyp, któremu jako dziecko i młoda kobieta uległam, i który potwierdziły moje relacje z „takimi” chłopakami 🙂 Siła sugestii jest ogromna. Wydaje mi się, że Kuba będzie kompletnym zaprzeczeniem tej teorii. Już dziś nie daje sobie w kaszę dmuchać, to Lena ulega jemu na każdym kroku (broń Boże za moją namową, wręcz przeciwnie), więc to on rządzi. Nie wiem, naprawdę, ale wydaje mi się, że pytanie o to, która relacja jest lepsza, jest trochę jak pytanie czy fajniej mieć synka czy córeczkę 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Ja mam bardziej przyziemne pytanie. Zdajecie się być bardzo mądrymi rodzicami, więc interesuje mnie Wasza opinia na temat szczepień.
Z góry dziękuję za odpowiedź!
Ania (mama Basi i Hani)
Nasze dzieci szczepimy według kalendarza szczepień szczepionką skojarzoną (5 w 1). Taką poleciła nam przesympatyczna położna ze świetnej państwowej przychodni, którą dane nam mieć niedaleko. Sprawdziła się świetnie. Nie szczepimy dodatkowo po konsultacji z trzema znajomymi pediatrami, którzy stwierdzili, że nie ma sensu szczepić np. na Meningokoki, dopóki Lena i Kuba nie mają stałego kontaktu z większą grupą dzieci (czytaj: nie chodzą do przedszkola). Kiedy przyjdzie czas, rozważymy tę opcję, ale raczej z tendencją „nie szczepimy”.
Pozdrawiam!
Zdjęcia cudowne!!! Oglądam i oglądam…
Jestem jedną z tych, która nagabywała Was prywatnie 🙂 Fajnie, że powstał ten post, bo okazuje się, że nie dowiedziałam się jednak wszystkiego 🙂
Pozdrawiam bardzo ciepło i życzę miłego dnia!
🙂 Dziękujemy!
„Nagabywała” to niewłaściwe słowo! Dzięki Tobie, Kochana, zdałam sobie sprawę, jak wielką siłę rażenia ma słowo zostawione przeze mnie w internetu otchłani. Będę Ci za to zawsze bardzo wdzięczna!
Serdecznie pozdrawiam!
Pytać nie bedę… bo nie dość że z tego samego miasta, to jakoś czuję że kiedyś się spotkamy na lubelskim szlaku 🙂 w myśl: góra z górą się nie zejdzie, człowiek z człowiekm zawsze 🙂 Pozdrawiamy serdecznie z Kazikiem, życzymy wielu pogodnych dni i jeszcze więcej szalonych pomysłów i okazji do robienia tak pięknych zdjęć 🙂 Niech moc bedzie z Wami … 🙂
Fakt, sporo mamy gości z naszego miasta 🙂 Niewykluczone, że się kiedyś spotkamy. Niechże się wtedy Kazik nie krępuje zagadać! 🙂
Pozdrawiam!
a co byś mi powiedziała, kobiecie, która nie może sie jeszcze zdecydowac na dziecko, ponieważ nie chce na dzien dzisiejszy je mieć, albo sie waha, baaaaardzo sie waha … czy wg Ciebie na pierwsze dziecko ok. 40 stki jest zbyt późno???
ps. a tak poza tym to ubóstwiam Twoje dzieciaki i szkoda, że nie jesteśmy rodziną 🙁 bo wtedy mogłabym je rozpieszczac jako dobra ciocia 😉
Hmmm… Co prawda pytanie nie do mnie, ale odpowiem, bo sama często o tym myślę. Jestem zdania, że z macierzyństwem nie ma co się spieszyć. Życie wywraca się do góry nogami, to jest fajne, ale naprawdę po porodzie wszystko będzie już zupełnie inne (prawdpodobnie na zawsze – nie wiem, jestem mamą od kilku miesęcy). Wydaje mi się, że jeśli trudno Ci się pożegnać ze swoim dotychczasowym życiem – lubisz je, realizujesz się, chciałabyś jeszcze tak pożyć jak teraz – poczekaj. Inna sprawa to biologia – im później tym trudniej zajść w ciążę i wrócić po niej do formy, ale moim zdaniem decyzja o macierzyństwie powinna być podejmowana z pełną świadomością.
A ja myślę, że w życiu na nic nigdy nie jest za późno. Tylko jeśli to coś jest baaaardzo fajne, to po co czekać tak długo? 🙂
OK, jeśli się wahasz, nie rób tego. Pisałam tu: http://lenaikuba.pl/dlaczego-nie-warto-miec-dzieci/
Urodzenie pierwszego dziecka po czterdziestce ma mnóstwo wad, nie wspominając już o tym, że wówczas nieco trudniej tego dokonać 🙂 A co z drugim, trzecim? Ja osobiście nie chciałabym odprowadzać córki na studniówkę, mając lat 60 i zobaczyć swojej wnuczki w wieku lat 80, wydaje mi się to nienaturalne. Ale ja to ja 🙂
Ściskam mocno i trzymam kciuki za DOBRĄ decyzję 🙂
dziękuję Wam za odpowiedzi. sama dochodzę do wniosku, że skoro nie czuję instynktu w 100% a wręcz nieraz mam awersję do zostania matką to nie będe niczego robiła „na siłę”, „bo wszyscy moi znajomi juz dzieciaci”, „ponieważ na starość wody mi nikt nie poda”, „bo fajnie miec kogoś kto Cie bezwarunkowo kocha a ty jego” … na bloga o Lenie i Kubie trafiłam własnie przez ten wpis „dlaczego nie warto miec dzieci” i dziwnym zrządzeniem losu zawsze jak tu wpadam to chcę je mieć. własciwie jedno byłoby wystarczająco OK! przeraża mnie moja niepewność i strach przed ciąża , porodem a potem obowiązkiem na całe zycie. nie wiem dlaczego ale ciągle w głowie mam zakodowane czarne scenariusze, a co by było gdyby…. urodziło sie chore, miałabym problem z porodem, wychowałabym jakiegoś imbecyla … 😉 OMG … ja nie potrafię podjąc decyzji o posiadaniu dziecka bez rozważania „za” i „przeciw” a w sytuacji kiedy pojawia sie więcej tych drugich opcji po prostu muszę poczekać … aż pojawi sie u mnie CHĘĆ! a jesli się nie pojawi, to jednak na siłę matką nie zostanę. za rok stuknie mi 37 lat i jeszcze trochę czasu mi zostało na zastanawianie się. nie boję się jesli okaże się, że jestem bezpłodna, ponieważ mi bez dzieci jest bardzo OK, co nie zmienia faktu, że cudze uwielbiam 🙂 a Lena i Kuba to moje jedyne internetowe dzieciaki, które podbiły moje serce od pierwszego przeczytania i pooglądania. słodziaki maxymalne są!!!! jesli zmienię decyzję to na pewno dam znać 🙂 pozdrawiam
Kochana Miss! Bardzo dobrze prawisz, fajnie, że rozważasz, a nie ulegasz presji. Nie mając pewności, możesz zrobić krzywdę nie tylko sobie, ale przede wszystkim temu małemu człowiekowi, którego sprowadzisz na świat.
Myślę, że dopóki/jeśli nie obudzi się w Tobie instynkt macierzyński, nie powinnaś mieć dzieci. Ot, co. To bardzo silne uczucie, więc na pewno go nie przegapisz, jeśli się pojawi 🙂
Zapraszamy do nas serdecznie, internetowa Ciociu 🙂
tak po cichaczu powiem, że krzywdy wielkiej bym nie wyrządziła swojemu brzdącowi, gdyby się przypadkowo tak zdarzyło, że dziecko by sie niezapowiedziane przydarzyło … przypuszczam, że bym zwariowała na jego punkcie i zakochała sie po wszystkie uszy 😉 tak myślę, ba!!! jestem tego pewna, ale boję się tych wszystkich zmian tak bardzo, że ten temat wolę omijać jednak szerokim łukiem, ponieważ dołuje mnie trochę ta moja ambiwalencja.
aaaaaaaaaaaa … i tu jeszcze pojawił sie jeden aspekt, który mnie ciekawi: INSTYKT MACIERZYŃSKI. czy mogłabyś opisać w jaki sposób Ty go odczuwałaś? czy to była tylko myśl kołacząca się non stop w głowie: chcę mieć dziecko, chcę miec dziecko, chcę mieć, chcę…. czy raczej uczucie wypływające z serca? czy po urodzeniu Leny szybko pojawił się znowu i czy teraz też go doświadczasz????
Do powyższych dołączam moje. Czy zdarza Ci się usuwać komentarze?
Przesyłam pozdrowienia ze Śląska!
Do tej pory zdarzyło mi się to dwa razy. Oba komentarze były obraźliwe i nie odnosiły się do treści postów.
Jakiś czas temu włączyłam moderację komentarzy dla użytkowników, którzy pojawiają się pierwszy raz. Jeśli komentarz wysłany spod danego adresu już jest na blogu, następny pojawia się bez moderacji.
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za odpowiedź 🙂
Jakie tu dzisiaj pytania:))
Ja jak zawsze napiszę, że dzieciaki wyglądaja przecudownie i że jestem coraz bardziej zakochana w Kubusiu!!! Pozdrawiam:)
Dziękuję i pozdrawiam! 🙂
Ja mam pytanie. Na jakich ustawieniach robiłaś te zdjęcia w jaką pogodę. I jaki format zdjęć masz ustawiony w aparacie?
Hej 🙂 miło, że można dzisiaj pytać 🙂
– ja też jestem ciekawa, czy planujecie więcej dzieci..nie pytam, bo jestem ciekawska, ale mam dwóch chłopców (2,5 i 4,5 lat) i marzę o 3 dziecku…najchętniej dziewczynce 😉 chciałabym wiedzieć, czy to tylko ja mam tak, że chcę mieć kolejne dzieci..z mała różnicą wieku…czy to mądre? Może lepiej dłużej poczekać…? jak ty na to patrzysz? My chcemy poczekać jeszcze ze 2 lata..
– czy twoje dzieci nigdy się nie brudzą?? Nie skaczą w błocie, nie siadają w kałużach(!!!!) itp. Zawsze są tak pięknie ubrane..ja mam w domu podział na rzeczy ‚na co dzień’- czyli do totalnego wybrudzenia i wcale mi ich nie szkoda- i rzeczy na wyjścia do sklepu itp..może wynika to z faktu, że mamy swój dom i ogród, wokoło las itd..nie chodzimy raczej na ‚czyste’ spacery 😉
Pozdrawiam,
Nadia
🙂
1. Odsyłam do odpowiedzi na pierwszy komentarz. Ja bardzo chciałabym mieć trójkę, albo i czwórkę, ale…
2. Jasne, czasem się brudzą, najbardziej cierpią na tym buty 🙂 Lubią piaskownicę i bieganie po trawie, ale nie, nie skaczą w błocie i nie siadają w kałużach. Nie ze względu na ubranka, nie mam jakiegoś chorobliwego podejścia do „niszczenia przez bród”, bo teraz wszystko można uprać. Nie widzę sensu i powodu, aby wyszukiwać tego typu rozrywki i aby dzieci w ten sposób pożytkowały swoje witalne siły 🙂 Mieszkamy w mieście, nie mamy ogrodu, być może trudniej się wybrudzić? Na wakacjach było nieco inaczej. Wtedy wciąż byli zakurzeni – nie zabłoceni, ze względu na brak deszczu w grę wchodził wyłącznie pył – a jeśli błoto to takie przy jeziorze, więc niemal na golasa… Wpisy wakacyjne pokazują, jak chodzili ubrani „na co dzień”. Mam za to część ubranek do chodzenia po domu, w domu dzieciaki wciąż „wałkują się” po podłodze i to chyba bardziej szkodzi ich ciuszkom. Ze względów higienicznych zawsze przebieramy się po przyjściu ze spacerów.
Pozdrawiam ciepło!
No właśnie nie wszystko można uprać 😉 A co do wyszukiwania rozrywek- ja moim dzieciom takich nie wyszukuję…absolutnie nie! To oni sami..niestety 😉
Ło matko Rodzicielko !!!
Twoje zdjęcia są przepiękne, przeboskie, przecudne!!!
Patrzę i patrzę i tez chce takie umieć robić 🙂
Tylko zdradz mi proszę jaki masz sprzedt do tego [body, obiektyw], a pozniej powiedz o umiejetnościach 🙂
Ja się bardzo interesuje bo dążę do perfekcji, choc malymi kroczkami – dopiero mam dwa obiektywy i srednie body !
Ale od czegos trzeba zaczac, no nie? 🙂
Buziaki dla Was! :*
Bardzo mi miło, że podobają Ci się moje zdjęcia. Jednak takie komentarze powodują, że zaczynam rozumieć sens wyrażenia „czytanie ze zrozumieniem”. Nie zrozum mnie źle, Droga Nadio. W powyższym tekście znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.
Pozdrawiam serdecznie!
Nie jestem Nadia, tylko Kasia 🙂
tekst czytałam i w link z odnośnikiem oczywiście kliknęłam, ALE tam nie ma nic poza informacją” ups! twoja przeglądarka nie znalazła strony bla bla bla” 🙂
Także uważam, że Twój komentarz był zbyt pochopny 😉
Dzień dobry! 🙂
Bardzo przepraszam, że przekręciłam imię, ledwo już widziałam na oczy 🙂
Link został poprawiony, rzeczywiście nie działał. Poprawny link jest również dostępny poniżej wpisu, w sekcji „Sprawdź także:” (zdjęcie aparatu).
Jeśli wpis nie będzie wyczerpujący, pytaj, proszę, o więcej.
Pozdrawiam.
Nic się nie stało 🙂
Teraz sobie poczytałam 🙂
I jedyne o co chciałabym Cię prosić, to wytłumaczenie mi, za pomocą jakich ustawień otrzymujesz to piękne światło, jasność i nasycenie kolorów na zdjęciach [pomijajc światlo dzienne] 🙂
Mam model niższy aparat – Nikon D3100, obiektyw kitowy niestety tez 18-55VR, zaoszczedzilam kilka stowek i dzis zaluje, ze nie wzielam tego do 105… a całkiem niedawno zakupiłam sobie obiektyw, o ktorym marzylam od samego poczatku posiadania lustrzanlki 35mm f1.8G 🙂 [czyli jeden mamy taki sam] 🙂
robi cudne zdjęcia! ale na 100 jestem zadowolona z kilku… oczywiscie robie na wlasnych ustawieniach i ciagle coś tam poczytuje sobie, ale coraz czesciej mam wrazenie, ze kurs fotografii byłby dla Mnie najlepszym rozwiązaniem 🙂
Myślę, że warto zacząć od przeczytania instrukcji aparatu, prawda?
Paulina, bardzo mi się podobał tamten post gdy pisałaś jakim aparatem robisz zdjęcia. Już myślałam, że będą porady typu „weź sobie przekręć pokrętło na tryb A” ale nie, u Ciebie zawsze jest mega poziom! Naprawdę szacun.
To nie ‚Nadia’ pisała odnośnie obiektywu itp… 😉 Droga Paulino 🙂 Ja czytam ze zrozumieniem..a przynajmniej się staram.
Tak, tak, wiem! Przepraszam, że Cię wywołałam 🙂 To było odpowiedź na komentarz Kasi.
A mnie ciekawi, droga Paulino, jakie to studia skończyłaś i jak się to miało do Twojej ścieżki zawodowej? 😉 Jesteś szczęśliwa jako matka niepracująca, czy żałujesz że jedno drugie poniekąd wyklucza? Powiem szczerze, że jak w którymś wpisie zobaczyłam/ przeczytałam że na spacer wybrałaś się na obcasach, byłam pod wrażeniem. Zawsze uśmiecham się na widok pięknych, zadbanych matek zamiast kobiet z miną cierpiętnicy w rozciągniętych dresach i odrostami na pół głowy. 😉 Ahh i czy w przyszłości byłaby możliwość wrzucenia jakiegoś filmiku z moimi ulubieńcami w roli glównej? Fajnie by było usłyszeć ich głosy, i zobaczyć w ‚akcji’ 😀
Pozdrawiam i życzę kolejnych stu lat!
Julia
O byciu mamą na pełny etat i wykształceniu pisałam tu: http://lenaikuba.pl/rodzicielka-byc/, http://lenaikuba.pl/egzamin-z-dojrzalosci/ i tu: http://lenaikuba.pl/o-matczynych-marzeniach/ Jestem przeszczęśliwa jako matka niepracująca i uwielbiam ten czas, który teraz spędzamy razem. Gdybym pracowała, nie przeżyłabym miliona najcudowniejszych chwil w życiu. Jedyne, co mnie trochę trapi, to ewentualny „powrót do pracy”. Na ten temat pisałam w odpowiedzi na komentarz KasieK 🙂
Co do obcasów i spacerów… kiedy zrobiło się tak zimno zaraz po lecie, jedyne buty, jakie miałam, były na 12 centymentowym słupku. W wakacje zrobiłam rewolucję w szafie z butami i zapomniałam, że nic nie kupiłam 😛 Trochę trwało, zanim trafiłam do sklepu i przez te kilka dni paradowałam w ciut nieadekwatnym obuwiu. Nawet zaczęłam się do niego przyzwyczajać… Zmiana była jednak wielką ulgą 🙂 A z tymi niezadbanymi matkami to chyba jest jakiś mit 🙂 Ja dawno nie spotkałam takiej z Twojego opisu 🙂
Filmik pewnie będzie, kiedy/jeśli Rafał będzie miał trochę mniej pracy. Albo ja się w końcu odważę coś nakręcić 🙂
Dziękuję i pozdrawiam!
Jeszcze jedno pytanie, mogę? 🙂 Dzieciaki są urocze, fakt. Czy zdarza Wam się, że obcy ludzie podchodzą i robią im zdjęcia? Taka sytuacja, ze względy na sprzyjającą ostatnio aurę jezdzimy na częste wycieczki „do centrum”, od tak poszlifować bruki 😉 Wrocła piękne miasto to i wycieczkowiczów sporo. Dzieciaki rynek uwielbiają bo fontanna, bo krasnale, bo ławeczki, bo Pręgierz, bo lody… 😉 Więc ile razy by tam nie były to zawsze ten sam zachwyt! Wycieczkowicze się przechadzają dzieciaki zaczepiają, a wycieczkowicze jak gdyby nigdy nic, bez słowa, bez zgody, wyciągają telefon, aparat, kamerę i kręcą! Nie powiem, przymnęłam oko raz, drugi, trzeci i nawet czwarty, ale sorry ja obcych ludzi nie fotografuje, nie fotografuje ich dzieci, mnie też nikt nie fotografuje, to dlaczego fotografują moje dzieci? Zastanawiam się czy tylko mi się to nagminnie zdarza, czy tylko ja mam do tego takie podjeście?
Hmmm… mnie się to raczej nie zdarza. Być może dlatego, że wybieram raczej miejsca odludne lub w wyludnionych porach 🙂
Myślę, że gdyby takie historie się powtarzały, wściekłabym się i nie pozwoliła na fotografowanie… tak samo, jak Ty.
też mam pytanie…
1) zgodnie za Twoją radą zaczełam ustawiać pojedyczy punkt ostrości i nareszcie foty są ostre ( yeah! ) dziękuję!ALE…. jak fotografujesz np dwójkę dzieci ( 😉 ) to na której buzi ustawiasz ostrość?:D bo tutaj zaczęły mi się schody!
2) jak ustawić, zapamiętać te krzywe w aparacie..? mam też nikona…
3) uwielbiamy WAS:)
hej witam mam zapytanie jaką rozdzielczość macie ustawioną na aparacie zdjęć i czy robisz RAWy czy JPG ? nie moge uwierzyć że tak niesamowite zdjęcia wychodzą prosto z aparatu jesteś wprost genialna ! Kurcze chciałabym notke na temat tego jak ustawić aparat i jak robić takie zdjęcia i jak wybrać przede wszystki miejsce dobre i odpowiednią pore ;))
pozdrawiam ! c
Ja Wam pytań zadawać nie będę:))))
Fajnie że tutaj jesteście i raczycie nasze oczy cudnymi zdjęciami przeuroczej dwójki:))))
Pozdrawiamy :)))))
Dziękuję :*
Pozdrawiamy!
Słodziaki ! Z natrury jestem ciekawska ale o nic nie zapytam bo najważniejsze, że się podoba 😉
Pozdrawiamy !
A ja zapytam gdzie hostingujesz zdjęcia? Swoją drogą to świetnie, że są takie duże – przyjemnie się ogląda. Nie mówiąc już o wartości samych zdjęć. Klasa.
Nigdzie nie hostinguję 🙂 Bardzo mi miło, że dobrze się ogląda i dziękuję za komplement 🙂
A ja, jak zwykle, zachwycam się. Po cichutku, bo jak zawsze brak mi słów… 😉 O nic nie pytam, tylko pozdrawiam!
Dziękuję 🙂
Również pozdrawiam!
Pewnie się spóźniłam na dzień szczerości, ale spróbuję 🙂 Kto/co jest Twoją największą inspiracją? Poza rodziną rzecz jasna!
Pozdrawiam i gratuluję fajnego bloga 🙂
Hmm… chyba nie ma takiego jednego kogoś/jednego czegoś… Inspirację czerpię ze wszystkiego, co mnie otacza. I tę negatywną (tak nigdy nie rób, kobieto!) i pozytywną (to jest to!). Wybieram z rzeczywistości, która mnie otacza, to, co jest mi w jakiś sposób bliskie, co mi się podoba, co mnie cieszy i staram się wprowadzić to do naszego życia, na tyle, na ile mogę 🙂
Dziękuję i pozdrawiam!
i co z tą „jasnością zdjęć”? mogę liczyć na prostą odpowiedź, tak na chłopski rozum? 🙂
Kochana Kasiu,
pisałam o tym we wspomnianym wpisie: „Być może sekret właśnie w tym, że uwieczniam wyłącznie to, co mi się podoba? Kiedy w wizjerze wyświetla się nieładny obraz, raczej nie marnuję migawki, a jeśli się to zdarzy, nie mam litości i kasuję. Fajnie wiedzieć, że są inni, którym moje widzenie świata przypadło do gustu, ale sama bywam swoim najostrzejszym krytykiem.”
Naprawdę nie potrafię wytłumaczyć, tym bardziej „na chłopski rozum”, jak robić takie zdjęcia jak moje… Pisanie o parametrach mija się kompletnie z celem, bo w innej sytuacji oświetleniowej takie same parametry dają zupełnie inny efekt!
Na rynku dostępnych jest wiele wartościowych książek na temat fotografii, na temat „obróbki”, wcale niekoniecznie napisanych mega specjalistycznym językiem. Są też kursy. Ja nie czuję się na siłach być nauczycielem sztuki, którą posługuję się intuicyjnie i nabyłam raczej podglądając najlepszych niż „kując formułki” 🙁
Pozdrawiam serdecznie!
Pytanie z zupełnie innej beczki 😀 Jaki rodzaj muzyki pani preferuje? 😀
🙂 W liceum bywało naprawdę „ciężko”, ale z czasem nieco złagodniałam. Najłatwiej będzie mi posłużyć się ulubionymi artystami. Mogę? Kolejność nieprzypadkowa:
She Wants Revenge – absolutny mistrz, zawsze i wszędzie
Placebo, Muse, Silverchair, Godsmack, stare płyty HIM, Anouk, Coldplay, Deftones
Ozzy Osbourne (bez Sabathów), Michael Jackson, The Doors, Nirvana
Z naszych: Coma, Czesław Śpiewa, Hey i Nosowska, Illusion.
Z ostatnich na topie: Kings of Leon, Gotye, Hurts, Adele.
Na pewno kogoś pominęłam, ale takie jest życie 🙂 Moje ulubione utwory to Paint it Black oraz Imagine, z radością przyjmuję każdy cover 🙂
Jak widać preferuję męskie wokale 🙂 Ostatnio dużo słucham radia, ale wyłącznie Eski Rock, rzadko Trójki. Raczej nie przełączam, nic mnie na tyle nie irytuje 🙂 No, i jestem zakochana po uszy w Dawidzie Podsiadło 🙂
Wystarczająco wyczerpująco?
Pozdrawiam!
Kochani!
Musicie mi wybaczyć, ale nie odpowiadam więcej na pytania dotyczące fotografii. Blog nie powstał po to, nie jest blogiem fotograficznym. Wydawało mi się, że pisząc post o sprzęcie, wyraziłam w tym temacie wystarczająco jasno. Aparat jest dla mnie wyłącznie narzędziem. Potrafię go obsłużyć, znam podstawy sztuki fotografowania, ale dalej posługuję się nim intuicyjnie. Pokazuję świat taki, jak staram się go widzieć, utrwalając go dla Was na matrycy.
Nie czuję się na siłach, aby kogokolwiek uczyć, komukolwiek radzić. Serio. Jest od tego wielu, wielu duuużo mądrzejszych i bardziej kompetentnych ludzi.
Jeśli chcecie się „poinspirować” moimi zdjęciami – zapraszam. Nie powiem Wam jednak, jak je zrobiłam, bo sama nie do końca wiem. I uwierzcie – podanie konkretnych parametrów nic Wam nie da.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i przepraszam, jeśli Was zawiodłam
Paulina
NIe wiem czy odpowiesz na jeszcze jedno pytanie, niestety nie zlazłam go wyżej,a wydaje mi sie ciekawe.
Czy Twoje dzieci wiedzą, ze robisz zdjecia na bloga i prowadzisz takie coś jak blog o nich? Czy zdają sobie sprawę z tego co robisz? 🙂
O świadomości Kuby na ten temat trudno cokolwiek powiedzieć 😉 Lena wie o istnieniu bloga, wie, że ma swoją stronę w internecie i zna jej adres, ale raczej nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co to oznacza 🙂
Pozdrawiam!
Cześć a możecie zdradzić co nowego pojawiło się u Was w biblioteczce? 🙂
pozdrawiam
M
Wkrótce wszystkie warte wzmianki tytuły pojawią się we wpisach. Na pierwszy ogień pójdzie uzupełnienie serii o naszym ulubionym bohaterze 🙂
Pozdrawiam