Literkowy zawrót głowy

Jesteście ciekawi, jak Leny postępy w czytaniu i pisaniu? Otóż szał trwa. Nasza Milusińska bezbłędnie rozpoznaje wszystkie litery rzymskiego alfabetu, ale nie składa ich jeszcze samodzielnie w wyrazy. Wskazuje w tekście coraz więcej często widywanych słów, lecz nie do końca rozumie znaczenie sformułowania "A jak arbuz" czy "L jak Lena". Dla niej jest "B jak KuBa" i koniec. Gdy się tak dobrze zastanowić, ma to większy sens niż wtłaczany nam od pokoleń skrót myślowy "B jak (pierwsza głoska w wyrazie) balon"...



Pisanie z pomocą ołówka czy kredki ćwiczy Lena z niewielkim zapałem, ale wszelkie "gotowe" literki rządzą! Do stempelków, puzzli oraz ulubionych klawiatur rodzicielskich komputerów dołączyły ostatnio płatki, przed większość zwane śniadaniowymi, dla nas częściej kolacyjne. Nie jestem podatna na wpływ reklam, pełnią one jednak dość istotną funkcję - poza możliwością wyskoczenia do toalety w trakcie programu - informują o nowościach. Kiedy ujrzałam sympatycznego królika Nestlé pałaszującego kakaowe chrupki w tak dobrze nam znanych kształtach, nie mogło ich zabraknąć na liście zakupów.

W ten oto sposób wczorajsza kolacja zaburzyła naszą procedurę końca dnia i na gorącą prośbę Leny spożyta została wyjątkowo wcześnie, a na dodatek przed kąpielą. POLECAMY!!

25 komentarzy

  1. Magda M.'s Gravatar Magda M.
    23 marca 2013 at 10:19 | Permalink

    Właśnie dziś się wybieram na przedświąteczne zakupy! Dopisuję płatki do listy, dzięki! Zdjęcia jak zwykle cudne. Zdradź, Rodzicielko, używałaś lampy? Pozdrawiam mroźnie! (u Was też tak zimno?)

  2. ewap's Gravatar ewap
    23 marca 2013 at 10:46 | Permalink

    U nas jak kiedys chyba wspominalam, mala zapamietala wszystkie litery kiedy miala jakies 18 mc.Od tak i co fajniejsze pamieta je do dzis.W niektorych wie o co chodzi z „l jak lily czy lala”,ale wlasciwie od czasu jak sie tych liter nauczyla, nie robilysmy z tym nic poza tym..Czyli skladania w wyrazy nie ma.Potrafi za to napisac kilka z nich (i to naprawde kilka, ktore kiedys gdzies tam pokazalam) przez co nieco zaniedbane sa rysunki bo jak dostawala kredke to przewaznie kreski czy litery stawiala.Dopiero teraz ocknelam sie ze moze warto pokazac ze taka kredka mozna narysowac np.lale…Efekt bardzo fajny byl:)
    Platki to u nas raczej na sniadanie:)

  3. Emma's Gravatar Emma
    23 marca 2013 at 10:52 | Permalink

    Ja pamiętam, że nauczyłam się czytać i pisać dzięki klockom z literkami i cyferkami, więc może Lena też tak podchwyci temat 😀

  4. Mamusia's Gravatar Mamusia
    23 marca 2013 at 13:17 | Permalink

    Super zdjęcia i ekstra pomysł na naukę, zabawę i jedzenie 😀

  5. Agata's Gravatar Agata
    23 marca 2013 at 13:31 | Permalink

    😉

  6. gosik's Gravatar gosik
    23 marca 2013 at 15:32 | Permalink

    połączenie przyjemnego z pożytecznym 🙂 moja Madzia mimo chęci nauki literek to i tak nic jej do głowy nie wpada 😀 pokazujesz jej A potem udajesz,ze szukasz innej a i tak znów pokażesz jej A to odp B !chodząc do przedszkola nauczyła się liczyć i o dziwo lepiej jej wychodzi po angielsku niż po polsku 🙂 ale płatki muszę kupić w nagrodę za dobrą odp sobie je zje,tak jak kiedyś z krakersikami:)
    pozdrawiamy

  7. szafeczka's Gravatar szafeczka
    23 marca 2013 at 18:57 | Permalink

    U nas hitem jest literkowy makaron 🙂 A co do nauki literek mamy to już za sobą… teraz tylko trzeba je pozbierać do kupy 😉 Ale czasami mam wrażenie, że Nikola lepiej czytała jak miała 3 lata :/

  8. kasia*kasia's Gravatar kasia*kasia
    23 marca 2013 at 20:29 | Permalink

    Droga Paulino, fajnie to ujęłaś – szał literkowy, rzeczywiście dzieci mają takjie „fazy” na naukę określonych rzeczy – u nas jest teraz faza na dzielenie na sylaby – a to po grze w sylabki (od 5 plus- więc duma mnie rozpiera), apropos składania liter w wyrazy, to ponoć lepiej w ogóle to ominąć – niech dziecko czyta całe wyrazy gdy będzie gotowe (pomaga ponoć mniej lub bardziej wiernie stosowana metoda Glenna Domana) lub czytanie właśnie sylabek – ma, ta itp…swoją drogą gdzieś na blogu już o tym pisałam, że ja najpierw stosowałam Domana, z dużym powodzeniem, ale odkąd mała sama jakoś nauczyła się tych liter, na własną prośbę, to czytanie właśnie szlag trafił – bardziej ją interesują litery niż całe wyrazy. ważne przy tym, by wszystkie starania naszych posciech utrzymać w formie zabawy, nie męczyć ich, nie wymagać zbyt wiele, docenić, że dziecko akurat tym się akurat intersuje, innymi słowy nic na siłę.

  9. agao's Gravatar agao
    23 marca 2013 at 23:55 | Permalink

    Witam! U nas tez jest literkowo i makaronowo, przed zjedzeniem…
    Pozdrawiamy!
    Mama Leny i Luki (czyli Lucas) 3lata 3 mies pbydwoje
    a poza tym, mamy podwojny problem z alfabetem; raz po polsku, raz po francusku i czasami mi sie miesza i wychodzi z tego po angielsku 😉

  10. iwona-onamasilee's Gravatar iwona-onamasilee
    24 marca 2013 at 00:39 | Permalink

    a my jemy makaron literkowy bo takich fajnych nesquików nie mamy 😉

  11. paauliska's Gravatar paauliska
    24 marca 2013 at 08:04 | Permalink

    jako kształcący się pedagog:) mówię Ci że lena ma jeszcze po prostu czas 🙂 to i tak wielki sukces że zna już literki a na zrozumienie że L jest jak Lena a nie B jak KuBa to przyjdzie czas 🙂 to jest prawidłowy etap rozwoju przez który dzieci przechodzą 🙂 tak więc spoko loko 🙂 samo przyjdzie z czasem ( oczywiście z ćwiczeniami tez ) ale po prostu trzeba na to czasu 🙂

  12. paauliska's Gravatar paauliska
    24 marca 2013 at 08:12 | Permalink

    hehe a tak jeszcze co do „Nie jestem podatna na wpływ reklam” to zapieraj się nogami i rękami ;p też tak robiłam i myślałam aż na psychologii reklamy zostałam uświadomiona że nie ma ludzi odpornych na reklamy … reklamy mają wpływ na nas nasze zachowanie i życie my nie jesteśmy tego nawet świadomi ( bardzo często) i nie ma mocnych żeby być odpornymi 🙂 niestety taki mamy wiek i zasyp reklamami po prostu wszędzie a działają i podprogowo i progowo mimo częstego podchodzenia do łamiania prawa i kompletnego braku etyki ;p 🙂

  13. Wieczór z książką - Adrianna's Gravatar Wieczór z książką - Adrianna
    27 marca 2013 at 08:48 | Permalink

    całkiem fajne te nesquiki:) musze przy najbliższej okazji się koło nich zakręcić:) tym bardziej, ze literkujemy się ostro!:))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *