Z wizytą u… Bartka

Ci z Was, którzy śledzą nas od początku, wiedzą, że będąc mamą dwójki przecudownych maluchów, dzięki łaskawości losu, z wyboru nie pracuję zawodowo i zajmuję się domem. Chcemy cieszyć się wszyscy tym stanem rzeczy jak najdłużej, tym bardziej, że Twórca ma nienormowany czas pracy i nigdy nie wiadomo, kiedy i jak długo go nie będzie. Bloga zaczęłam prowadzić z potrzeby serca, chcąc podzielić się moim szczęściem, a także nieco z próżności - w końcu mam piękne, mądre dzieci i robię im całkiem przyzwoite zdjęcia. Nie spodziewałam się, że tak bardzo zmieni nasze życie...



Początkowo dałam się ponieść, a właściwie wciągnąć w wirtualny wir, odsuwając wszystko na dalszy plan. Doszło do tego, że w obliczu otaczającego nas chaosu, chciałam zrezygnować z bloga. Wystarczyła jednak krótka przerwa, żeby wszystko sobie poukładać, rozważyć za i przeciw, przemyśleć, jak dalej blogować, żeby nie zwariować. I wygląda na to, że się udaje :) O wiele łatwiej z pomocą Cioci i Babć.

A blogować warto! Dzięki lenaikuba.pl poznałam mnóstwo wspaniałych dziewczyn - innych blogujących mam, których pewnie nigdy nie dane byłoby mi spotkać. Otrzymałam od Was ogromną dawkę wiary we własne możliwości, co być może wkrótce zaowocuje fajnymi projektami. Zaczęłam także dostawać propozycje od firm... Tak, wiem, to grząski grunt i tylko raz to napiszę: bardzo nam miło, że zostaliśmy dostrzeżeni, nigdy jednak nie zmieni to naszego podejścia do tego bloga. Z szacunku dla Was, Kochani, nigdy nie umieszczę tu niczego, co byłoby sprzeczne z moim gustem i przekonaniami. Dlatego wiele propozycji bez wahania odrzucam. Przychodzą jednak także takie, do których podchodzę z ogromnym entuzjazmem. Jedną z nich było zaproszenie do fabryki bucików jednej z naszych ulubionych marek.

Mam bzika na punkcie dziecięcego obuwia. Nie mogę patrzeć na dwulatki biegające w japonkach czy gumowych ciężkich kaloszach. Dopóki Lena większość czasu spędzała w wózku, sama kierowałam się głównie wyglądem i zdarzało mi się kupować w sieciówkach. Do "nauki chodzenia" miała specjalną parę, Bartków oczywiście :) Od kiedy jednak spaceruje na własnych nogach, przemierzając nierzadko kilka kilometrów dziennie, nie wyobrażam sobie na jej nóżkach sandałków z H&M czy Zary. Kuba od początku wózek traktuje po macoszemu, a że stanął do pionu samodzielnie zdecydowanie za szybko, o szmacianych trampkach nie może być mowy. Ortopeda (niejeden) powiedział wyraźnie - usztywniany zapiętek, anatomiczne kształty.

Wybór był prosty. Salonów Bartka ci u nas dostatek, można dotknąć, nagiąć podeszwę, powąchać (w tym mistrzem jest Twórca). Skórka jest mięciutka, wkładka oddychająca, spód zgina się wraz z palcami, nie sposób wyczuć zapachu trującego kleju... Kiedy obserwowałam wszystkie etapy produkcji, zrozumiałam, że te buciki to wiele lat doświadczenia, dopracowany w każdym szczególe proces produkcyjny, odpowiednie zaawansowane technologie, których nazw nie udało mi się zapamiętać, dbałość o najlepsze materiały bezpieczne dla zdrowia i środowiska, surowa dwuetapowa kontrola jakości. Czy wiecie, jakie pomieszczenie jest najmniejsze w tej ogromnej fabryce? Dział reklamacji. Serio.

Wiele z Was, Drogie Mamy, narzeka na wygląd Bartków. Nadmierne zdobienia, ostentacyjne obrandowanie. Narzekałam i ja, choć w każdej kolekcji zawsze udawało mi się znaleźć coś dla nas. Trudniej, łatwiej, ale zawsze. Dlatego podczas wizyty, choć była w całości bardzo pouczająca, najbardziej zależało mi na rozmowie z projektantami. Okazało się, że także w tym przypadku popyt rodzi podaż. Wciąż największą popularnością cieszą się buciki z kwiatuszkami, owocami, samochodami i rakietami, a te delikatne i gładkie po prostu słabo się sprzedają. Czy to dlatego, że Bartek kojarzony jest w określony sposób, czy też z uwagi na gust Polaków, trudno powiedzieć. Być może z czasem się to zmieni i uda nam się trochę "nagiąć" Bartka do naszych potrzeb, jak myślicie?

Wizyta w fabryce obuwia dziecięcego Bartek była fantastycznym doświadczeniem, bardzo dziękuję Dorocie i Kasi za zaproszenie. W związku z tą akcją mam dla Was, Kochani, jeszcze małą niespodziankę :) Lada dzień oczekujcie konkursu, w którym do wygrania będą bony na zakupy w salonach Bartka!

32 komentarzy

  1. Kasia's Gravatar Kasia
    2 lipca 2013 at 20:53 | Permalink

    Super! Zazdroszczę;) inne firmy już mi się nasuwają na oglądanie ich od ‚podszewki’ 😉

  2. olga's Gravatar olga
    2 lipca 2013 at 20:55 | Permalink

    Jaka przygoda! Super! :))
    (no i nie dziwię się tym ozdobnikom, im więcej naciapane, tym bardziej ogół się cieszy :/ koniecznie róż i fiolet dla dziewczyny i błękit i granat dla chłopca, raanyyyy…)

    • Kasia's Gravatar Kasia
      2 lipca 2013 at 21:00 | Permalink

      Różu dziewczynki mają aż za dużo;p na niektóre nie da się patrzeć, tyle odcieni na nich widnieje ale błękit dla chłopca jest śliczny:) i nie uważam go za przepakowany lub nudny. !

  3. gosik's Gravatar gosik
    2 lipca 2013 at 21:07 | Permalink

    OD początku jestem fanką BARTKA i choć teraz Madzik posiada zwykłe buty H&M ale sandałki od nich też mamy!kurcze zawsze jakoś mnie wkurzało kiedy czytałam wiele złego a bardziej nie pochlebne słowa na temat firmy jak dla mnie troszkę za bardzo się czepianie ! na jakoś nigdy nie narzekałam,kiedy nóżka wyrosła z bucika to one ciągle wyglądały znakomicie i sprzedawałam je na allegro 🙂

  4. Hiena's Gravatar Hiena
    2 lipca 2013 at 21:08 | Permalink

    Ja nie wiem, co ja sobie wyobrazalam, ale sie normalnie zdziwilam, ze Bartki sa robione recznie, a nie na tasmie. Ale czlowiek jest glupi 😀

  5. Dag's Gravatar Dag
    2 lipca 2013 at 21:12 | Permalink

    Tak, moim zdaniem to kwestia gustu Polakow. A raczej jego braku. Nie wiem jak to ma sie do butow dzieciecych, ale … moja Mama ma firme, ktora produkuje papier ozdobny, torby ozdobne i opakowania i torby jubilerskie – wszystko od poczatku do konca robione w Polsce. Moim zdaniem sa piekne, klasyczne i eleganckie, nie naleza tez do drogich, jest duza roznorodnosc kolorow i rodzajow. A mimo to ludzie w wiekszosci kupuja brzydkie foliowane sprowadzane z Chin torby i papiery. To w sumie smutne, ze cos, co rodzime jest mniej doceniane na rynku, a Azja zalewa Europe na zyczenie wlasnie konsumentow …. Choc oczywiscie mam nadzieje, ze kiedys sie to zmieni 😉

    Swietna sprawa poznac proces produkcyjny, mnie tez zawsze to interesowalo ;D

  6. Natalia's Gravatar Natalia
    2 lipca 2013 at 21:36 | Permalink

    Zdjęcia obłędne, uwielbiam patrzeć jak powstaje to nad czym zachwycamy się w sklepach, niby but, a takie to wszystko skomplikowane. Nie każdy może być w takiej fabryce, no ale dzięki Wam większośc z nam może zobaczyć co tam za cuda wyczyniają 🙂
    Pozdrawiamy

  7. Agnieszka Wąsik's Gravatar Agnieszka Wąsik
    2 lipca 2013 at 21:37 | Permalink

    Fenomenalne „odwiedziny”, genialne zdjęcia, super doświadczenie. Sama chętnie odwiedziłabym Bartka 🙂

  8. Karolina's Gravatar Karolina
    2 lipca 2013 at 21:59 | Permalink

    Swietnie zobaczyc taki proces tworzenia. Fota z Paniami przy maszynach – prze mega super;) za chwile i przed nami kwestia kupna pierwszych bucikow i mysle ze beda to Bartki 😉

  9. ewap's Gravatar ewap
    2 lipca 2013 at 22:05 | Permalink

    Pieknie to przedstawilas!Profesjonalnie:) O wiele fajniej niz „patrzecie jak fajnie wyglada moje dziecko, pokoj, pojazd itd itd., ale w zyciu sie nie przyznam ze to post sponsorowany”.Za wiele ci sie tu madrosci nie napisze (bo robie tysiac rzeczy na raz, jak zwykle), ale po prostu: fajnie!
    temat butow to temat rzeka; opinii tez tysiace.
    Gust polakow tez sie powoli zmienia i taka rada dla „Bartka” by przy kazdej kolekcji wypuszczal na probe produkt mniej zdobny, piekny w swojej prostocie i niech obserwuje:) Swoich klientow i tak maja, a kto wie, moze przy okazji trafi sie im pare dodatkowych, takich wybrednych:)

    • Monika's Gravatar Monika
      4 lipca 2013 at 13:58 | Permalink

      Rzeczywiście ostatnio coraz śmielej na blogach pisze się o sponsorach, zwłaszcza tych świadomych, mądrych i fajnych – jak Twój:) Miną jednak lata świetlne, zanim ludzie przestaną na to krzywo patrzeć, a szkoda. Dzięki takiej współpracy z blogami czytelnicy również mogą zyskać zniżki i inne fanty od danego producenta. A co do Bartka, ja niestety słyszałam sporo negatywnych opinii, nie wiem na ile prawdziwych, nie sprawdziłam. Dzieci chodziły w Clarksach i Emelach, byłam bardzo zadowolona. Ale zachęciłaś mnie tym wpisem i przy najbliższej okazji zerknę sobie na te podeszwy, mam jeszcze jedne stópki w domu do wyprofilowania;)

  10. kat-sar's Gravatar kat-sar
    2 lipca 2013 at 22:07 | Permalink

    Teraz firma powinna od Pauliny odkupić wszystkie te rewelacyjne zdjęcia i zamieścić na swojej stronie. Myślę, że tylko one zachęcają do kupna butów.
    I w nawiązaniu do zmysłów – ja też wszystko wącham i nic mnie tak nie odrzuca, jak woniejące plastikiem, klejem i skajem ciuchy/zabawki/buty.

  11. About Being Mama's Gravatar About Being Mama
    2 lipca 2013 at 22:52 | Permalink

    Ja też jestem fanką Bartka od pierwszego buta. Misiek inne buty, w tym adidasy, conversy czy tp ma, ale zakładam mu je do wózka tylko, tak jak piszesz. Czasem jak robię jakieś zdjęcia to pochodzi w nich 10 minut. Podstawowym obuwiem są dwie pary Bartków sandałki i adidaski. Bez autek i innych takich 😉 bo nie lubię. I nie niebieskie. Jedne zielone drugie z odcieniem zielonego 😉
    Fajna ta fotorelacja. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że słusznie zostawiam u nich ciężkie pieniądze 😉

    A tak z drugiej strony. Ja się ogromnie cieszę, że poznałam Ciebie. Że jest ten blog. Lubię czytać, lubię oglądać. Mam poczucie, że nie marnuję mojego czasu wchodząc do Ciebie 🙂
    Buźka!
    Daria M.

  12. Anna (maleem)'s Gravatar Anna (maleem)
    3 lipca 2013 at 07:27 | Permalink

    My na roczek dostałyśmy EMELe 😉 jakościowo rewelacja, a wzornictwo – dużo bardziej klasyczne
    😉 również polecamy!

  13. Ilcza's Gravatar Ilcza
    3 lipca 2013 at 08:47 | Permalink

    Bartki górą! Syn chodził wyłącznie w nich trochę ponad dwa lata i wyprostowała mu się rewelacyjnie szpotawa stópka, z którą się urodził. Bez rehabilitacji! Nie żal mi było wydawać tej stówy na każdą parę, mimo bardzo skromnego budżetu domowego. Teraz syn uprawia kilka sportów na raz. Wszystko zawdzięczamy mądremu pokierowaniu nas przez ortopede do Bartka.

  14. Kasia MillionFeet...'s Gravatar Kasia MillionFeet...
    3 lipca 2013 at 08:59 | Permalink

    Ja tak do BARTKA pozytywnie nastawiona nie byłam. Za każdym razem, gdy zachodziłam do sklepu, mogłam wybrać coś dla chłopca, a z działu dla dziewczynek atakował mnie róż…z różem!
    Nie kupię Córce męskiego obuwia przecie 😀 dlatego wychodziłam ze sklepu z pustymi rękami.
    Niedawno, na Pikniku Rodzinnym, Lilu została wylosowana i otrzymała bon na zakup bucików tej firmy. Akurat zaczynała stawać przy meblach i chodzić za rączki, dlatego postanowiłam, że kupię Jej cokolwiek, bo tyle dobrego z BARTKA, że ma te buciki odpowiednio usztywnione w piętce, szerokie w paluchach i podeszwa odpowiednio się ugina. Tzn. takie słuchy mnie dochodziły. Teraz już to wiem! 🙂 Wybrałam sandałki i uwaga…znalazłam w kolorze beżowym z granatowymi w białe kropy dodatkami. Dziewczęce! 😀 L. miała balerinki z Zary, ale nakładałam je do wózka, żeby ochronić stópki w ciut chłodniejsze dni. W sandałkach Bartka pomyka już ponad miesiąc, dobrze trzymają się nóżki, nie śmierdzą wspomnianą tu gumą, stópka się nie poci. Jestem bardzo zadowolona.
    Ciekawa jestem jak spisują się buciki kryte, typowo jesienne/zimowe…
    Wyobrażam sobie, że wizyta w fabryce musiała być ciekawym doświadczeniem! Zazdraszczam nawet troszkę 😉

    Pozdrawiam!

  15. Asia's Gravatar Asia
    3 lipca 2013 at 11:35 | Permalink

    Wizyta w fabryce…to musi być niesamowite przeżycie. Zobaczyć od podszewki jak tworzą się buciki. Zdjęcia są piękne, można się trochę poczuć jakby się było tam na miejscu, brakuje tego hałasu maszyn i zapachu skóry i bułby komplet 😉

  16. Pola's Gravatar Pola
    4 lipca 2013 at 08:42 | Permalink

    super!
    Buty są ważne:)
    Mój Antoś póki co głównie na bosaka (tak też jest najzdrowiej), ale swoją peirwszą parę też ma porządną:)

  17. Magda M.'s Gravatar Magda M.
    4 lipca 2013 at 08:44 | Permalink

    Super! My też praktycznie tylko Bartki, czasem jeszcze Elephanten. Nie mogę pojąć fenomenu Conversów i klapek typu Crocs. Przecież to nie może być zdrowe dla dzieci! Świetne zdjęcia, oddające klimat fabryki. Gratuluję Bartkowi wyboru! 🙂

  18. naati's Gravatar naati
    4 lipca 2013 at 20:08 | Permalink

    Zazdroszczę takich odwiedzin, mega przygoda…chyba każda blogująca mama chciałaby podobną przeżyć.

  19. Klocek i Kredka's Gravatar Klocek i Kredka
    4 lipca 2013 at 20:30 | Permalink

    Mówiąc wprost to jedyna blogowa relacja a takiej wizyty, która sprawiła mi przyjemność.
    I jedyny punkt widzenia [oprócz mojego :D], który do mnie przemawia, a nawet punkty dwa 😉
    Ściskamy!

  20. to mama's Gravatar to mama
    4 lipca 2013 at 21:49 | Permalink

    U mnie Bartki nosi już drugi synek, polecam! Tylko ceny z kosmosu niestety

  21. ola's Gravatar ola
    6 lipca 2013 at 00:12 | Permalink

    bardzo ciekawa fotorelacja 🙂 i już wiem dlaczego zdjęcie wrzucone na fb nie pasowało mi do „dorosłych” butów, te stopki takie małe mi się zdawały 🙂

  22. iwona's Gravatar iwona
    6 lipca 2013 at 12:49 | Permalink

    Ja też mogę szczerze polecic tą firmę!

    zapraszamy kubernusiowaszafa.blogspot.com

  23. Ewelina's Gravatar Ewelina
    6 lipca 2013 at 17:25 | Permalink

    Design Bartków wyjątkowo mi się nie podoba. Jak dla mnie te buty są odpychające. Przyznam, że pierwszą parę bucików do chodzenia moja Córka miała właśnie z tej firmy. Długo krążyłam po sklepie, co by wybrać coś co choć trochę nie będzie wyglądało tak mega ortopedycznie. Nie udało się i moje dziecko zostało posiadaczem różowych sandałków z kwiatuszkami. Jednak wiadomo – zdrowie to podstawa. Dlatego po wizytach u ortopedów okazało się, że moja Córka nie musi nosić usztywnianego obuwia i tym sposobem wybór bucików się powiększył.
    Jeśli chodzi o te z Zary, ja kupuję tylko tam, ale nie przez internet – tylko w sklepie. Bo zdarzają się tam buty kompletnie niestabilne, albo dziwnie uszyte, wydawać by się mogło deformujące stopę. Widziałam tam takie ‚adidaski’ – na stronie internetowej cud, a na żywo – kapcie. 😉 W każdym razie moja Córa ma kilka par butów z H&Mu i jesteśmy zadowolone szczególnie z botków i balerin, które są bardzo stabilne i wygodnie [na to wygląda ;)].
    Z Bartkiem jest komfort kupowania przez internet, bo forma butów pozostaje zwykle taka sama i raczej nie spotkałam się z rozczarowaniem jak to bywa właśnie z H&Mem czy z Zarą. Ach, buty – temat rzeka. W każdym razie – fajnie, że byliście, widzieliście i zdjęcia porobiliście. 😉

    Pozdrawiamy!

  24. Maryś's Gravatar Maryś
    6 lipca 2013 at 20:07 | Permalink

    Przepiękny wpis. Cudowne zdjęcia. Niech przerwy techniczne będą tylko przecinkiem!
    Mój syn wyrósł na „Bartkach” wtedy były to jedyne buty jakie możnabyło bez szkody zakładać maluchom. Bardzo sobie zreszta ceniłam „Bartki” za jakość – a co do wzornictwa, to osiemnaście lat temu „Bartki biły wszystko” na głowę – jak jest dziś nie wiem. Co do jakości, przypuszczam, że się nie zmieniła. Druga stroną medalu jest ‚bo polskie” co chyba najbardziej mnie w tym przekonuje 😀
    Uściski!

  25. Kasiek's Gravatar Kasiek
    8 lipca 2013 at 12:04 | Permalink

    O przepraszam bardzo, to ja widzę że tu już się uzbierało całkiem niezłe grono adroratorek ładnych prostych bucików. Jak to się zatem ma do tego co sprzedaje firma?
    Mój Kuba też pomyka w bucikach z Bartka – jego pierwsze buty do chodzenia. Drugie ma sandałki z h&m bo niestety już nam brakło kasy, a wizualnie też są o niebo ładniejsze.
    Co do samej akcji promowania na blogach firm, jeśli jest to podane w takiej formie jak tu, jestem jak najbardziej za!
    Zdjęcia ekstra. Mam nadzieje, że Bartek już wykupił sobie prawa i zamieści na własnej stronie.
    Pozdrawiam.

  26. Agacina's Gravatar Agacina
    11 lipca 2013 at 08:29 | Permalink

    gdzieś mi umknął ten wpis, ale dobrze, że jednak go zobaczyłam… Nie przepadałam za Bartkiem i omijałam te salony szerokim łukiem, ale powiem szczerze, że przeczytałam wpis od dechy do dechy z zapartym tchem i gdyby nie to, że jestem uziemiona w domu to już bym była u nich w sklepie. Dodatkowo te zdjęcia! Zrobiłaś kawał dobrej roboty Kobieto! Stawiam Cię na piedestale! 🙂 :*
    p.s. chciałam jeszcze napisać komentarz do nowego posta o szafie czerwcowej Leny ale jak już tu jestem to wspomnę: Kuba to taki przystojniak, że aż oczu oderwać nie można :*

  27. Anna's Gravatar Anna
    10 sierpnia 2013 at 23:02 | Permalink

    Bartki może fajne ale nie dla każdego. O cenę nie chodzi ale o anatomię buta. Moje dziecko ma numer 25 a nogę wąską na 23. Wszystko latało. Dopiero w sklepie medycznym kupiliśmy buty z Bartka z serii profilaktycznej. W sklepie firmowym tych butów nie było. Dodam że córka jest wcześniakiem i ma koślawe kolan, pięty i płaskostopie patologiczne więc kupić jej buty to wyzwanie.
    Dodam ze EMEL też robi buty ręcznie. i ZARRO. Emel robi bardzo klasyczne-wiązane i nie kwiatkowo-różowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *