O tym, że uwielbiamy lato w mieście, pisałam już w zeszłym roku. Choć uwiódł mnie później sierpień nad jeziorem, nie zapomniałam o swojej pierwszej miłości. Swoją drogą polecam oba wpisy z linków, ja wzruszyłam się dziś, czytając je ponownie :) Według kalendarza wciąż mamy wiosnę, słupek rtęci jednak ma to w nosie i my mu wtórujemy. A że nie ograniczają nas jeszcze sztywne ramy roku szkolnego, wakacje uznajemy za oficjalnie rozpoczęte!
Na nasze miejskie wycieczki w trójkę nie zabieram raczej aparatu, posiłkując się tym w telefonie. Ćwiczę umiejętność łapania kadrów z dużą głębią (ostrości i nie tylko :P). Do zapoznania się z tą radosną twórczością zapraszam na nasz Instagram. Tego dnia coś mnie tknęło i wróciłam się (wczłapałam z całym majdanem) na trzecie piętro, po kolejny balast. Okej, nie bez znaczenia był niski poziom baterii w telefonie, ale umówmy się, że to zasługa intuicji ;)
Kiedy dzieciaki bawiły się w najlepsze pod mgiełką zainstalowaną na centralnym placu miasta, zrobiłam zdjęcie telefonem ("poziom naładowania 10%"), po czym bez wiary (lecz z nadzieją) wyjęłam puszkę, kliknęłam kilka razy prawie na oślep (obawa o dzieci na śliskich kocich łbach + obawa o sprzęt w zetknięciu z wilgocią) i pośpiesznie schowałam ją z powrotem. Wszystko trwało niespełna minutę, więc po powrocie do domu nie spieszyłam się ze zgraniem zdjęć, które grzecznie przez dwa dni czekały na karcie. Ogromna była moja radość (prawie w połowie taka, jak wcześniej na placu), kiedy okazało się, że większość "daje radę". Wygląda na to, że głupi ma zawsze szczęście. Udało mi się uwiecznić fruwające w powietrzu endorfiny!
Chwilę później przemiły młody człowiek ćwiczący na taśmie pozwolił (i pomógł!) jeszcze młodszemu rozentuzjazmowanemu człowiekowi pospacerować po swoim narzędziu pracy, a jego koledzy namówili otępiałą matkę na cyknięcie pamiątkowej fotki. Synu, z takim CV świat akrobatyki stoi przed Tobą otworem! :)
Lena:
bluzeczka - Zara Kids (pytacie o jakość dziecięcych ubrań z Zary - odpowiem obszernie już niedługo w szafowym wpisie, w skrócie: bywa różnie)
spodenki - C&A
buty - Bartek (o sandałkach dla dzieci też będzie w "szafach"! :))
plecak - Little Life (najlepszy prezent od dawna! Dlaczego? Więcej w "szafach" :))
Kuba:
bluzeczka - Zara Kids
spodenki - C&A
buty - Bartek
plecak - Little Life
A na wypadek, gdyby ktoś pytał, czy przeszkadzają nam wieczorami komary:
PS. Kiedy wracaliśmy tego dnia do samochodu, zaczepiła nas Miła Starsza Pani.
- Bliźnięta? - spytała, wskazując na siedzącą w wózku brata Lenkę i Kubę trzymającego mnie za rękę.
- Nie, niespełna dwa lata różnicy - odparłam.
- Które starsze? - zagadnęła, zdezorientowana najwyraźniej umiejscowieniem dzieciaków.
- Ta w wózku. Zmęczona jest, długo dzielnie maszerowała, więc brat ustąpił jej miejsca.
- Aha, no tak - powiedziała miła Starsza Pani ze zrozumieniem, po czym dodała: - Musi być pani bardzo ciężko!
- Mnie? Skąd! - dodałam bez zastanowienia. - Jest cudownie! Dzieci zdrowe, radosne i mądre. Na początku może bywało trudno, ale teraz? Teraz jest cudownie!
- Aha. - podsumowała Miła Starsza Pani. Odwróciła się na pięcie i odeszła.
Czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego nie powiedziała nawet "do widzenia"?
aaaaa jak cudownie!! Chyba ukradnę pomysł na zdjęcia 😀
bo zgłupiała… myślę, że nie wiedziała co odpowiedziec słysząc, że nie jest Ci ciężko. Z góry załozyła sobie odpowiedź i już… już chciała Cię pocieszyć a tu ZONK! hahah
świetne zdjęcia!
Hmm. Pomiędzy moimi dziećmi jest rok i 2 miesiące różnicy. Ile to razy słyszałam: „musi być Pani ciężko”, a nawet raz coś w rodzaju „nie wymyślono prezerwatyw?” Wydaje mi się, że ludzie zadają takie pytania, bo od razu uważają, że mała różnica wieku pomiędzy dziećmi = wpadka.
O wiele bardziej lubię teksty typu: „teraz jest Pani ciężko, ale zobaczy Pani, za rok, dwa – nie będzie dzieciaków – tak się będą ze sobą bawić” 🙂
Przepiękne masz dzieci i przepiękne, radosne zdjęcia 🙂
Już dawno o to chciałam zapytać. Czy przy tak niewielkiej różnicy, nie jest Ci cięzko? Czy było cięzko? Ja, jakoś wewnętrznie pragnę drugiego dziecka już (starsza ma 10 miesięcy), ale nie spotykam się z wielką aprobatą , gdy o tym mówię koleżankom. Raczej mnie przestrzegają.
mam tak samo, syn ma 7 miesiecy. 95% znajomych puka sie w czolo, gdy to słyszy, ale my juz postanowilismy max 2,5 rok roznicy miedzy dziecmi:) w koncu to Nasz decyzja i Nasz -ewentualny- kierat:)
Nie słuchać opinii innych tylko zaufać sobie. Mam synka 13 miesięcy i jestem teraz w 4 miesiącu ciąży. Sama mam brata młodszego o półtora roku i dzieciństwo wspominam wspaniale. Jeśli ktoś planuje dwójkę dzieci to nie ma co się zastanawiać 🙂 A że ciężko na początku będzie… to pewnie nie ma co się łudzić ale dzieci wszystko z czasem wynagrodzą. Takie jest moje zdanie 🙂
Bo to zła kobieta była! 😉
Czytam Was od jakiegoś czasu i jesteście tacy pozytywni! Dzieci przecudne, zdjęcia boskie i wiele mądrych przemyśleń. Pozdrawiam! 😉
Zawsze mnie zastanawia czemu ludzie patrzą na mnie ze wzpółczuciem…idzie młoda matka z dwójką małych dzieci…a oni pewnie myślą że mi cięzko z nimi…:P Dobre!
Pani chyba lepiej by się poczuła gdybyś powiedziała, że Ci strasznie cięzko, oj strasznie! 😀
Z dwójką jest łatwiej niż z jednym dzieckiem… i mówię to z pełną odpowiedzialnością! Musi Ci być naprawdę lekko z Tą dwójką. Do widzenia 😉
Bardzo czekam na bardziej świadome kroki Figi. Wielbiłam z M. jezdzić wszędzie, nawet w zagrożonej ciązy.. był mistrzem podrózy. Młoda jest arcymistrzem krzyku, kiedy siedzi w wózku dłużej niż dwa przystanki.. do Rossmana chodzimy nawet na piechotę (a do najbliższego jest.. 10 ?!).
Będę miała równie piękne zdjęcia. Świetnie jest patrzeć na L&K. I na pana 😉 ;P
Ja też bym chciała dwójkę w takim odstępie wiekowym jak u Was. Moja Agata teraz za często się nudzi ze mną. Mimo, że niejednokrotnie staram się jak mogę, to jednak moja wyobraźnia już nie taka 😉 Przydałaby się Agatce bratnia duszyczka obok… I wtedy też pewnie bym mówiła, że jest cudownie 😉 Co nie znaczy, że z samą Agatką jest gorzej 😉
p.s. zdjęcia prze-pię-kne!
Zdjęcia są po prostu cudne!
Też bym chciała mieć takie szczęście w cykaniu fotek ale nic straconego ciągle trzeba próbować 🙂
Dzieciaczki rosną jak na drożdżach!
Dlatego, że niektórzy ludzie nierozumieją jeżeli ktoś NIE narzeka, powinnaś narzekać, że Ci ciężko wtedy usłyszałabyś słowa pociechy itp, a jak Tobie tak dobrze nic tylko się odwrócić i iść. Też tak mam, całą ciążę pytania o dolegliwości a mi niewiele dolega, chodzę uśmiechnięta i mało kto to rozumie.
Zdjęcia super:)
http://nataliamumtobe.blogspot.co.uk/
…bo Polacy lubią narzekać. Ja też ciągle słyszę „musi być ci ciężko”, „współczuję” (jedno z najbardziej irytujących pytań to do Starszej Córy „biedna jesteś, pewnie Dzidzia bardzo ci przeszkadza płaczem?”), a jak już ludzie widzą nas w podróży (na pierwszy dłuższy wyjazd – nie licząc jednodniówek – ruszyliśmy, gdy Młodsza miała 2 mies.), to dopiero zasypują nas wyrazami współczucia, że musimy się przemieszczać z maluchami 🙂
jakoś jak ktoś się cieszy rodziną, żyje po swojemu i nie wywiesza flagi „ciężko mi, proszę o wyrazy współczucia”, to wychodzi na wariata… 🙂
Pewnie miała jedno, albo bardzo dużym odstępem czasu i teraz żałuje. I próbowała potwierdzić, że żle mieć jedno po drugim. W ogóle ludzie okropne rzeczy mowia jak ktoś ma już troje, a już jak więcej, to wyśmiewają jawnie,
Super rodzinka, super dzieci, tak trzymaj. Gratuluję 🙂
Zapomniała :/
cudowne zdjęcie. uwielbiam takie emocje.
patrze sobie często na Wasze zdjęcia i marzę po ciuchutku, żeby kiedyś udało mi się wychować równie szczęśliwe dzieci.
a pisze Pani bloga w takim stylu że mam wrażenie, że mogłybyśmy wypić nie jedną kawę razem 🙂
Pozdrawiam serdecznie z Poznania
Magda
Co do zdjęć – chyba najlepiej wychodzą takie zrobione przypadkiem, czasem niechcący, pośpiesznie… Może nie „najlepiej”, ale na pewno – najciekawiej. Pięknie uchwyciłaś radość dzieci 🙂 Pozdrawiamy serdecznie.
Mama i Kalinka
dzięki takim postom bardziej przekonuje się do 2 dziecka. Planujemy je z mężem, ale właśnie też wszyscy mówią, że będzie ciężko. Wtedy zastanawiam się czy dam radę. Ale jak już ktoś wyżej napisał, potem dzieci się ze sobą bawią i chyba warto się „przemęczyć” ;-)) świetnie, że macie parkę, też marzę o takim duecie!
Ale Kubuś wyrósł, nie dziwię się, że biorą ich za bliźnięta! U nas też cudownie 😀 Pozdrawiam
Cieszę się, że zdjęcia się dzisiaj pokazały, bo wczoraj było widoczne tylko pierwsze tytułowe. A jest na co popatrzeć!
Klimatyczne zdjęcia!