Za każdym razem, kiedy wspominam przyjście Lenki na świat, mimowolnie się wzdrygam. Niemal trzy tygodnie spędzone na sali przedporodowej, tuż przy trakcie, codzienne oczekiwanie na poranny obchód i decyzję, jakie dziś będą badania, a w końcu cesarskie cięcie miesiąc przed terminem, zupełnie wbrew mojej matczynej intuicji. Potem jej pierwsze dni w inkubatorze i wszechogarniające pragnienie ciągłego kontaktu. Kolejne dwa tygodnie na oddziale i nareszcie! Dzień, w którym dowiedziałam się, że możemy jechać do domu - najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Nigdy nie zapomnę pierwszego wspólnego, w trójkę, poranka. Tego rożka w owieczki i białego kaftanika...
Dopiero po miesiącu, przed pierwszą wizytą położnej, w książeczce zdrowia przeczytałam, że serce Lenki się zatrzymało, wykonano masaż, a w trzeciej minucie po narodzinach miała zaledwie 3 punkty w skali Apgar. Całe szczęście, że dopiero wtedy, bo nie mam pojęcia, jak zniosłabym tę informację w szpitalu. Wiem, zdarzają się cięższe ciąże, trudniejsze porody i bardziej skomplikowane powikłania. Jednak dla dziewczyny kompletnie nieprzygotowanej na taki scenariusz, nieświadomej bólu pooperacyjnego, której obce były szpitalne warunki, to był szok. Co prawda dowiedziałam się znacznie więcej niż przeciętna położnica i poznałam wiele przesympatycznych młodych mam, nie zdołało to jednak zatrzeć wspomnień, które trudno nazwać miłymi.
Miło było dopiero wtedy, kiedy zatrzasnęłam za sobą drzwi samochodu na przyszpitalnym parkingu. Do dziś pamiętam zimowy zapach tamtej tapicerki. W foteliku leżał cały mój świat, zamknięty w niespełna dwuipółkilogramowym ciałku.
Dziś już wiem, że w tym coraz większym ciele drzemie wielkie serce i piękny umysł. Mały wariat, który przestaje mówić dopiero wtedy, kiedy zasypia. Tańczy, kiedy gra jej ulubiona muzyka. Lubi wszystko, z wyjątkiem pomarańczy. Nasza wspaniała córka.
Resztę znacie...
Zdjęcia: Rodzicielka, Twórca, ciocia Diana
PS. Stworzenie tego wpisu było dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Przebrnięcie przez gigabajty zdjęć i wybranie ilości znośnej dla czytelników okazało się zadaniem znacznie trudniejszym, niż myślałam. Zajęło dwa dni, okraszone było niejedną łzą wzruszenia i ściśnięciem w dołku. Wybaczcie więc, jeśli nadwerężyłam Waszą cierpliwość, ale naprawdę się starałam! Na osłodę - backstage najtrudniejszego zdjęcia w historii bloga. Ostatecznie się nie udało ;)
fantastyczna jest! przepiękne zdjęcia! z wielką przyjemnością jechałam postem w dół…a wręcz martwiłam się, że już za chwilę koniec…
u mnie niedługo też mała retrospekcja choć o nieco innej tematyce…
ściskam Was wspaniałe Dziewczyny, nie zapominając o Chłopakach 🙂
Dzięki! A ja się bałam, że Was zanudzę… Kiedy dziś przeglądam wybór, myślę sobie „jeszcze było takie! i takie! i takie!” Trzeba teraz znaleźć okazję do kolejnego powrotu do przeszłości 🙂
Buziaki!
Chcialam wybrac i napsac, ktore zdjecia podobaja mi sie najbardziej, ale u ciebie wszystkie mi sie podobaja. ja tez chce umiec robic take zdjecia i tak je edytowac ;-). przepraszam za brak pl liter – karmie wlasnie;-). pozdrawiam
Kochana, lekcje płatne za godzinę 🙂 Bardzo dziękuję!!
zdjęcia rewelacyjne! córa też cudo! Ale pytanie mam z innej beczki – o sprzęt 🙂 jako amator fotografii, ledwo raczkujący i szukający fajnego obiektywu. Coś polecisz?
Niesmaowite jaką ona miała czupryne po urodzeniu!!!! Piękna dziewczynka 🙂 Wspaniałe zdjęcia 🙂 każde wstawiłabym do ramki 🙂 PIĘKNIE!
Pozdtawiamy,
dwojedopoprawki.blogspot.com
Ale trafiłaś! U nas ramki puste, bo nie mogę się zdecydować! Planuję i planuję zabrać się za wybór, ale może rzeczywiście skorzystam z tego… chociaż na jakiś czas, bo to chyba wstyd, że ramki puste, co?
Pozdrawiam i dzięki za miłe słowa!
Bardzo ekspresyjna buźkę ma ta twoja Lenka:)
Ja tez niestety, do wspomnień poporodowych muszę wpisać strach, mały tłum lekarzy i dłuuugie minuty oczekiwania na wynik badan laboratoryjnych…Czy nie bylo niedotlenienia podczas przyduszenia. Brrrr
Dobrze, ze takie historie maja happy end i ze możemy obserwować jakie fajne nam ludki rosną.
3 lata, krok milowy. Juz teraz życzę najlepszego i zdrowia, dużo zdrowia oraz udanej zabawy urodzinowej
Okropne są te wspomnienia, staram się do nich nie wracać. Siedzą jednak w głowie, mocno wyryte: obrazy, dźwięki, zapachy… Cieszę się tylko, że tak było przy pierwszym dziecku, bo nie wiedziałam, jak bardzo jest to odmienne od „normalności”. Po prostu była malutka 🙂
Dziękuję w imieniu Lenki za życzenia! Impreza była super, o tym pewnie po weekendzie 😉
Pozdrawiam ciepło!
Och jak cudownie się te zdjęcia oglądało! Wzdycham do nich i wzdycham! Piękne!!!! Parę na prawdę mnie rozczuliło 🙂 ( i to tak do łez!) Idę oglądać jeszcze raz!!!
jaka ona do siebie podobna! od samiuśkiego początku. to zabawne, że w tą stronę to tak widac, a kiedy patrzę na Marcelinę i próbuje wyobrazić sobie, jak będzie wyglądała to nie da rady! Trudne mieliście początki, ja miałam hmm „standardowe” a i tak wspominam je jako baaardzo ciężkie! i cały czas łapię się na tym, że chcę, żeby była coraz starsza… mówiła, chodziła, tańczyła…. ciekawe kiedy mi minie i powiem: ojeej, mogłaby znów być taka malutka.
Przebrnięcie przez tony fot podziwiam i nie nudziłam się ani przez chwilę!
No i tak to jest, że niektórych zdjęć nie jest nam dane zrobić haha 🙂
Od samego początku to chyba nieeee…. 🙂
Nie chciej! To nieodwracalne!
Cieszę się bardzo, że nie zanudziłam, sama oglądałam tego posta już z 50 razy 😉
Z deską jeszcze się uda, na wiosnę! Pozdrawiam!
Powtórzę się (bo pisałam to już pod postem o Kubie): co za włosy! czorne! no ale Twórca jak widać też smoła na głowie:) Obejrzałam wszystkie zdjęcia i jest mi MAŁO! Są piękne, piękna Lenka i patrząc na te ostatnie- najmłodsze i najstarszą Lenkę- stwierdzam, że niektóre sytuacje nie są w stanie wygrać z charakterem człowieka 🙂 „takie tam” zatrzymanie akcji serca, nie ma nocnych na Waszą córę, jest BEZBŁĘDNA 🙂
E tam! Włosy po mnie! Ja się urodziłam z taką czupryną ciemną, zgłupiałam dużo później 😉 Twórca nie taki czorny znowu, ciemny blond.
Dzięki za komplementy, Lenka pewnie przez sen się właśnie czerwieni 😉
Niesamowite zdjęcia! Masz piękną córkę , prawdziwy skarb 🙂
Przez grzeczność nie zaprzeczę 😉
Ależ piękną pamiątkę będzie mieć kiedyś z tych zdjęć Lenka. Prawdziwa uczta dla oczu. A Ona sama- przepiękna!
Dzięki, Aniu!
Pieknie to napisalas! Zdjecia przecudowne! Z jaka mila checia je ogladalam! Nie przestaje sie zachwycac!
U nas tez bylo dramatycznie, ale tak bardzo jak u was, to nie… Dobrze, ze wszystko sie dobrze skonczylo!
Piękne! A ostatnie dwa zdjęcia – cudowne! się uśmiałam!
Boskie zdjęcia, boska Lenka. Wszystkiego najlepszego!!! :*
Sto lat dla ślicznotki! 🙂
Ślicznotka ślicznie dziękuje!
Jak ja lubię Twoje pisanie. No i zdjęcia oczywiście.
Sto lat dla Leny!
A Tobie gratuluję przebrnięcia przez trzy lata zdjęć 🙂
Baardzo dziękuje po trzykroć. Nie było tak źle, całkiem przyjemna robota 🙂
Piękne zdjęcia! A Lena to prawdziwa gwiazda! Masz prześliczną córeczkę!!!
mimo że wszystkie zdjęcia zawsze mi się podobają, to dopiero Lenka w glanach powaliła mnie na łopatki i zmusiła do komentarza.
Super:D
Sto lat:)
Wszystkiego najpiękniejszego dla ślicznej Jubilatki!
Cudowne zdjęcia…
Wow, wspaniały post, pełen miłości i matczynego oddania. Wyjątkowo napisany i ze wspaniałymi zdjęciami. Cudowny blog:) dzieci i miłość w waszej rodzinie:)
Genialni z Was Twórcy – dzieciaczki przecudne, aż grzech byłoby na tej dwójeczce poprzestać 😉 Zdjęcia jak zwykle fenomenalna ależ będzie piękna pamiątka dla Was i potomnych (a i dla nas bo oczy nacieszyć dajecie). Lenka taka śliczna a te jej włoski – niebywałe, że taka kruszynka może mieć taką czubrynkę. Ściskamy i najlepszego dla Solenizantki 😉
Nie kuś, kobieto, nie kuś! Zawsze marzyłam o trójce, ale mam swoje powody, aby te marzenia przynajmniej odłożyć 😉
Dziękujemy i pozdrawiamy!
piękny post zdjęcia obłędne aż oka oderwać nie można,a Lena to jedno z piękniejszych niemowląt jakie w życiu widziałam:*
Dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie!
Cudne zdjęcia, cudna Lenka. Wszystkiego najlepszego!!! 🙂
Gdzie jest mój komentarz?? Ja tu sobie nawzdychałam i go nie ma… Zdjęcia są po prostu cud miód! Można by oglądać cały czas!!!
najpieknieszy noworodek jakiego widziała…!!!!!!!!!!!!!! cudna…… a fotka w glaniaszach obłedna…… córeczka i Duma tatusia.. widać:)
Spóźnione, ale najszczersze i najserdeczniejsze życzenia dla Lenki! Piękny post! Wzruszyłam się okropnie i strasznie żałuję, że moje dzieci nie mają tylu pięknych zdjęć!
Gorąco pozdrawiam!
Wow! Swietny post, bardzo milo sie takie zdjecia oglada, no i niesamowite jest to jak na pierwszym czarnobialym zdjeciu(chyba 3) Lena byla podobna do mojej Matyldy z pierwszych dni..byly niemal identyczne! Jestem dzisiaj strasznie ciekawa co to za dziewczynka wyrosnie z mojej cory, Ty juz wiesz:) jest genialna! Pozdrawiam!
Coś jest w tych dzieciaczkach z trudniejszym początkiem… i ich rodzicach 🙂
Bolo jest 30tc… bralismy go do domu z waga 2015g, twardy był taki, że nawet sam oddychal od początku…
I Lenka z Makóweczek, i Kajtek od Bracholi… to wszystko wcześniaczki 🙂
Ja do dziś ma ścisk w brzuchu, gule w gardle i krzyk na ustach – bo ja wojnę z Bogiem poszłam
wrzeszcząc na niego, że nie ma mowy że moje dziecko miało gorszy start.
Chyba mnie posłuchał 😉
Mała z gitarą – LOW! śmiało można mówić, że ma nową fankę – Mamę Kredkę 😉
pozdrawiamy!
Einstein był wcześniakiem! I Newton! Mogę Was wysłać na korepetycje zhistorii wcześniactwa do znajomego taty znajomej wcześniaczki 😉
Żeby nie było wątpliwości – gitara jest taty. Joł!
Pozdrawiamy fankę!
Ślicznotka! Niech dalej tak cudnie rośnie!
A Ciebie podziwiam że z 3 lat wybrałaś tylko tyle zdjęć 😉 Chcemy więcej! 😉 :))
Muszę przyznać, że masz niesamowity dar do robienia zdjęć ! Jestem zachwycona zarówno Twoja piękną modeleczką jak i Tobą:) pozdrawiam
ojejku przepiękne fotki a córeczka jak laleczka 🙂
Jak u Was pięknie! każde zdjęcie wyjątkowe i pewnie każde z historią do opowiedzienia. zostaję u was na dłużej 🙂 pozdrawiam natka
Boże, jakie cudo!Gratuluję wspaniałej córeczki, jest przesłodka, a ty masz gust, i pięknie ją ubierasz. blog boski, obserwuję!Pozdrawiam
wzruszylam sie patrzac na te Wasze migawki z zycia karmiac moja 7dniowa córeczke i myslac o drugiej na spacerze z tatusiem widze ile pieknych chwil przed nami
jako położna a zarazem mama wiem ile przeszlas. powodzenia i na pewno bede tu czest zagladac 🙂 pozdrawiam
Wzruszająca historia i przepiękne zdjęcia!
Cudna, śliczna dziewczynka 🙂
Btw, Lenka miała niesamowicie bujną czuprynkę od początku 🙂
Wszystkiego najlepszego dla Lenki!
Ja się popłakałam… piekny tekst… i to sformułowanie „cały mój świat, zamknięty w niespełna dwuipółkilogramowym ciałku”
Najczulej, najdokładniej.
Cudowny czas. Wspaniałe szczęście!
Wasze zdjęcia są piękne, tak samo mocno wzruszające!
Pozdrawiamy raz jeszcze i sto lat Lence śpiewamy! A Wam Kochani Rodzice gratulujemy Córy!
Ależona jest zjawiskowa!!! A ta bujna czuprynaod samego początku…normalnie achy i ochy:D
na 6 zdj po lewej Lenka wygląda jakby miała kolczyk w jezyku:DD
świetną Lenusia ma pamiątkę i wspaniałych rodziców!
Jestem pod wrażeniem Twojego bloga, i nic więcej nie napiszę, bo muszę poszukać swojej szczęki która mi spadła….:)
Haha 🙂 Dziękuję i powodzenia! Jak już znajdziesz, zapraszam ponownie 🙂
Dziękuję Ci za ten wpis.