Jako że przed naszymi Czytelnikami nic się nie ukryje, nie zamierzamy dłużej milczeć na temat miasta, w którym mamy przyjemność mieszkać. Przy okazji chętnie zrobimy mu małą reklamę. Dziś zabieramy Was na krótką wycieczkę w najbardziej klimatyczne wakacyjną porą miejsce w Lublinie. Dziedziniec najstarszej tutejszej uczelni - Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego - o tej porze roku jest zazwyczaj kompletnie pusty. Do naszej wyłącznej dyspozycji mamy ławeczki, na których zasiadali najznamienitsi studenci i profesorowie, oraz zieloną, gęstą, krótko przystrzyżoną trawę, od lat nieskalaną ani jedną psią kupą! I atmosfera jakaś taka... podniosła.
Nie będzie zbyt wielu słów, Kochani. Zostawiam Was ze zdjęciami. Dużo jeszcze przede mną tego wieczoru ;) Na pewno odwiedzimy KUL nie raz tego lata, być może także z nieco szerszym obiektywem. Będzie świetna okazja, żeby powspominać. We wschodnim skrzydle tego budynku spędziłam dłuuugie godziny, wspomagając się najlepszą kawą z automatu ever (wciąż jest równie pyszna!). Charakterystyczny zapach starych książek, pasty do podłóg i papierosów unoszący się w krużganku wywołuje ciarki na plecach. Nie można być w Lublinie i nie odwiedzić tego dziedzińca!
Zdjęcia: Rodzicielka, ciocia Kasia.
Lena:
sukienka - Miętówka
buty - Bartek
Kuba:
koszulka, spodenki - H&M
buty - brak :)
Rodzicielka:
spódnica - Mosquito
koszulka - Diverse
buty - F&F
PS. Wpadnijcie do sklepu Miętówki. Miałam przyjemność fotografować pierwszą kolekcję tej nowej polskiej marki. Absolutnie urzekające ubranka dla dziewczynek wykonane z bawełny i surowego jedwabiu. Jeśli macie ochotę, zrobię wpis z moimi ulubionymi kadrami z tej sesji. A na fejsbuku wypatrujcie rozdawajki :)
Zdjęcia cudne, a najlepsze te we trójkę! Naturalne, roześmiane. Ja też takie chcę 😀
Zapraszam do Lublina 🙂
Heh wspomnienia 😉 to tez i moje skrzydlo 😉 cieplo pozdrawiam ps. Twoja kieca z dresu? Takiej poszukuje 😉 prosze o namiar 😉
Uzupełnione 🙂 Uwielbiam tę spódnicę!
Jaki kierunek?
Dzieki;)
Polonistyka 😉
I moje.. Cudnie wiedziec, ze kolejna osoba zachwyca sie tym miejscem. Lenki wlosy serce. Udanych wycieczek!
aaaa jak cudownie Was widzieć 🙂 Taty tylko brakuje 🙂
Od razu poznałam, że Ty robiłaś zdjęcia dla sklepu 😉
W takim razie bardzo mi miło! 🙂 Poziom zajętości Taty wykracza daleko poza skalę normalnego człowieka… 🙁
Śliczna mama i śliczne maluchy! A zdjęcia razem – urzekające… 🙂 U nas w koło same sąsiadki po studiach : jedna Wrocław, ja po Krakowie, druga Katowice a trzecia po Lublinie! I każda zachwala swoje studenckie miasteczko;) chociaż przyznam się,że w następnym życiu pewnie dla odmiany wybrałabym piękny Lublin! Na koniec WROCŁAWSKIE ULICZKI.. lecz niestety życie tylko jedno 🙂
Cóż za zbieg okoliczności 🙂 co prawda jestem ze śląska ale urodziłam się w Lubartowie, wiec exit beretem od Lublina:-) I wlasnie jestem z dzieciakami od poniedzialku w moich rodzinnych stronach a dzisiaj na dodatek jeszcze bylismy e Lublinie:-) zamierzam jeszcze raz przez nasz obecny pobyt zajechac do muzeum wsi Lubelskiej. Warto??? Pozdrawiamy z okolicy:-)
Hmmm, czy warto… ja nie pałam miłością do Skansenu, wolę Ogród Botaniczny UMCS. Ale obiektywnie pewnie warto 🙂 Pozdrawiam!
Wszystkie zdjęcia na Waszym blogu są urzekające, szczególnie te na których jesteście w trójkę lub w czwórkę. Podziwiam Kochana Twój talent do robienia zdjęć i dobry gust!
Piękne zdjęcia, te wspólne wręcz genialne – takie naturalne. Uśmiechaj się Kochana, bo z uśmiechem Ci do twarzy 🙂
Na tych ławeczkach siadywałam i ja 🙂 W kawę z automatu doskonale pamiętam… i palarnię przy polonistyce… eh… wspomnienia. W przyszłą środę jadę odwiedzić stare śmieci… może uda mi się Was spotkać na dziedzińcu 🙂
Jesteście jak jakieś zjawisko, całą (prawie) rodzinką! Cudni! A jakie Lenka ma przepiękne loki!! Niesamowite!
Wszyscy się skupiają na zdjęciach, więc ja jako głos ludu odniosę się do PS. – Gratulacje!! I oczywiście, że chcemy zobaczyć Twoje ulubione kadry z sesji!
To mam jeden głos za 🙂 Dziękuję!
I dziękujemy z pąsem! Loki Leny po papilotach, ale niewiele się różnią od naturalnych 🙂
Boze jakie Lenka ma cudne włosy…Oniemialam z zachwytu i zazdrosci 😛
a wpis z kadrami pewnie ze chcecie 🙂
1. Oczywiście, że kadry!!! Dużo kadrów!!
2. Skrzydło – to samo! (Choć mój rocznik spędził już więcej czasu w CN ;)) KUL ma niepowtarzalny klimat uniwersytecki. Niczym Oxford.
3. Nie zdążyłam wziąć udziału w konkursie na Marcysiową kieckę, więc będę wypatrywać rozdawajek. i lecę oglądać kolekcję Miętówek (świetna nazwa!)
Fantastyczna sukienka Lenki:))))Muszę zerknąć do tego sklepu:))))Zdjęcia razem fantastyczne:)))))))
A w Lublinie nigdy nie byłam….czas nadrobić:)))
Ach ten Kuba, śliczny;))) cudowna rodzinka
Piękne zdjęcia! Spędziłam w Lublinie 2 lata mojego życia i tak właśnie pamiętam ten dziedziniec 🙂
Ojej jakie piękne zdjęcia! Dlaczego ja przez tyle lat nie wpadlam na to, zeby pojsc na dziedziniec KUL-u? Myslalam, ze nie wolno tak o z ulicy:):P
Pozdrawiam ciepło również z Lublina 🙂
tak pięknych zdjęć dawno już nie widziałam!
przepięknie!!!
🙂
pozdrawiam,
Kasia
http://islandofflove.blogspot.com/
jakie piękne dzieciaczki 😀
zdjęcia przecudnej urody 🙂
i te nasycenie kolorków 😀