Od pewnego czasu powtarzam za Żabą Moniką (czasem w myślach, czasem na głos, za co wszystkich bliskich najmocniej przepraszam) słowa jej najsłynniejszej pieśni. Pamiętacie? "Zębów nie myjesz, kolegów wciąż bijesz, dziurę masz w najnowszych spodniach"... I choć Kuba nie może mi odśpiewać "nikt jeszcze nie wie, co ze mnie wyrośnie, gruszki na wierzbie czy śliwki na sośnie", już dziś urwis z niego zaprawdę godny Kulfona!
O histerii już wspominałam, nie jest ona jednak największym powodem do zmartwień. Załóżmy, że z czasem (i naszą pomocą) ewoluuje w siłę charakteru i asertywność. Bardziej niepokoi mnie szalona wręcz odwaga i determinacja Młodego. Chce wejść na szafkę po książkę - wchodzi, chce skoczyć z kanapy - skacze, chce biec - biegnie! I nieważne, że po drodze przewraca się tak, że ma piasek w buzi. Podnosi się, otrzepuje i biegnie dalej. Zero strachu, zero bólu. Istny Rambo. Do tego kombinuje, oj, kombinuje, jak tu coś zbroić za plecami mamy... Czy to oznacza, że będzie permanentnie porozbijanym, liczącym szwy rozrabiaką, którego rodzice najczęściej wzywani są na szkolny dywanik (jak Tatuś)? Oczywiście sympatycznym i kulturalnym, ale wciąż wpadającym w tarapaty?
Na domiar złego Kuba ma totalnego świra na punkcie samochodów. Widzi je i słyszy wszędzie, jest zafiskowany na wyławianie "brum-brumów" z otaczającej go rzeczywistości, każe sobie włączać na youtube filmiki z wyścigów. Zastanawiamy się z Twórcą, czy - jako nieustraszonemu miłośnikowi czterech kółek - nie jest mu przypadkiem pisany los kierowcy rajdowego.
Z uwagi na zniewalające spojrzenie i uśmiech, chyba nikt nie ma wątpliwości, że będzie łamaczem niewieścich serc. Być może po zakończeniu kariery sportowej, a może jeszcze w jej trakcie, zechce zakosztować także kariery modela...?
Puściłam wodze wyobraźni, co...? Kobieto, chłopak ma półtora roku!
Nieważne, czy będzie strażakiem, cieślą, piekarzem czy "niebieskim ptakiem". Czy będzie maszynistą, dentystą, archiwistą, hutnikiem z dobrym wynikiem, naleśnikiem... Nieważne! Ważne, że wciąż po prostu będzie Kul... Kubą!
Zdjęcia: Rodzicielka. Dla zainteresowanych - zrobione w domu, bez użycia sztucznych źródeł światła.
A tu inspiracja:
http://www.youtube.com/watch?v=NIIc6gqEVTA
boskie foty, powiedz więcej o ustawieniach, co? pliz 😀 tyłem do okna stał?
🙂 Tak, siedział tyłem do okna! Jedyne miejsce, w którym Kuba potrafi wysiedzieć dłużej niż 30 sekund – przewijak 😛 Mamy to szczęście, że jedno okno jest niemal naprzeciwko drugiego. Do tego jasne ściany, które odbijają światło. Ustawienia manualne, wykres ekspozycji wskazujący na duże prześwietlenie 🙂 Fajny efekt, co? 😉
Fajny? One są rewelacyjne!! Pierwsze wymiata i już je widzę w reklamie pasty do zębów dla dzieci! 🙂 Zaskakujecie mnie, ale już chyba się do tego przyzwyczaiłam 🙂 Tak trzymać!
świetny! ja walczę z moim aparatem, ale ciągle za mało czasu na naukę no i chyba jednak obiektyw mam za ciemny
Boski Kul Rambo Kuba i tyle. Ja jestem zakochana w Waszym chłopcu a idąc za osatnimi pogłoskami ( link tutaj http://bezlitosne.pl/spokojnie-twoj-facet-sie-16083) myślę, żę taki oto Kuba się narodził ten łamacz serc (szkoda, że mam już męża, bo bym chyba poczekała aż dorośnie!!!! ) w przyszłości oj będzie miał życie szalone. Mój Olaf 16m-czny od jutra dzisiaj nabił sobie wielkiego guza, łzy ciekły, ale nadal nie rozumie nie wchodź na biurko ;/ co my mamy z tymi synami 😀
Ja, idac otatnio przez plac zabaw, na ktorym bawili sie chlopcy, znow mialam przemyslenia pt ” jak inaczej bawia sie jednak, porownujac z dziewczynkami”…Wlasnie tak szalenie, dziko, zero strachu..:) Mysle wiec ze wszystko w normie:)
Najważniejsze, że ma charakterek.
Co do samochodów to może Kuba podać rękę mojemu synkowi. On cały czas trzyma jakiś samochód w ręku…….nawet do łazienki.
Ależ to jest chłopak do schrupania, naprawdę! A jak sympatyczny urwis, to wiadomo – takich dziewczyny lubią najbardziej 😉 Także będziesz miała, Rodzicielko, ciężko za parę lat 🙂 Nasz samochodów nie lubi, woli… dinozaury, od zawsze, nad czym ubolewa okrutnie jego Tata 🙂 Za to najmłodsza zaczyna się interesować „bum-bumami”! Nie jest to jeszcze świr, ale już pewna skłonność.
Pozdrawiam poniedziałkowo i cudownego dnia życzę!
Oj znam Twój ból. Mój syn to też isnty urwis. Właśnie, zabierałam się również za pisanie posta na ten temat:) Ale u nas juz przedszkole, więc, co drugi dzień słyszę od Pani to i owo:) Będzie dobrze:0 Oby był tak jak napisałaś kulturalny i sympatyczny, to bedzie oki:) Zawsze sobie w życiu poradzi:) A zdjęcia…..to sie wcale nie odzywam:))) CUDO!!!!!!!
Przepiękniste zdjęcia… U nas niestety okna tylko na jedną stronę. Mój brzdąc kochany też na urwisa rośnie. Macha głową na nie, gdy mówię, że czegoś nie wolno, uśmiecha się i pakuje rączki do kosza, do psiej miski, wodę wylewa, z szuflad wszystko wyrzuca… cały czas kręcąc głową. Rozciął palec ostatnio o noże do robota, które były w szufladzie. Płakać zaczął, gdy go zabrałam od szuflady, jeszcze bardziej, jak próbowałam opatrzyć palec. Tak to już jest z tymi łobuzami kochanymi. Ważne żeby byli w życiu szczęśliwi. Pozdrawiam
Och …jaki uroczy…Piękne zdjęcia 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
Jakbym czytala o Michale.. Tyle wspolnych uczuc, obaw.. Serdecznosci 🙂
Jaki słodziak!!! Umarłam! 🙂
Ależ piękne zdjęcia:)
I właśnie do mnie dotarło że on jest tylko parę miesięcy starszy od mojego synalka… A wydaje mi się że mój to jeszcze takie bobo…
achhhh te Kubusie 😀 Ja zawsze mojemu powtarzam… Żebyś Ty był taki grzeczny – jak jesteś ładny 🙂
Pozdrawiam
I love him! <3 <3 <3