Tydzień temu na naszym Instagramie i Facebooku pojawiła się fotka Kubka w nowej fryzurze… Choć nieidealne, zdjęcie bardzo się spodobało i kilka osób pytało, jak takie zrobić. Otóż nic prostszego: wystarczy dziecko i stojąca papierowa lampa. Jaki to aparat i obiektyw, sprawdzicie, najeżdżając kursorem na zdjęcie. Uwierzcie mi jednak, że w tym konkretnym przypadku to nie miało większego znaczenia. A oto okoliczności powstania „buzi jak księżyc”. Kolejna zmiana perspektywy i powstał jeszcze taki kadr: Jaki z tego wniosek? Jeśli chcecie robić swoim dzieciakom „fajne”, efektowne, niepozowane zdjęcia, obserwujcie okoliczności, nie aranżujcie ich. Zwracajcie uwagę przede wszystkim na światło, to ono jest najważniejsze. Warto też mieć aparat zawsze pod ręką, co nie oznacza klikania bez opamiętania, a raczej świadomość, komfort i chęć wykorzystywania najlepszych okazji. Do zobaczenia wkrótce! 🙂
Wpisy otagowane jako: fotografia dziecięca
Buzia jak księżyc
O myszach, wężach, pająkach i innych okropnościach
Macie, Drodzy Czytelnicy, jakąś fobię? Na pewno! Każdy ma. Wysokość, woda, pająki, myszy, żaby, a nawet ptaki. A zastanawialiście się kiedyś, skąd ten strach? Ja wiem, skąd wziął się mój, i nigdy nie wybaczę wujkowi, że pozwolił wrażliwej trzylatce oglądać taki paskudny film. Do tej pory nie mogę sobie poradzić z widokiem wijącego się, wysuwającego swój dwudzielny język węża… Nawet na zdjęciu! Brrr…
Kuba, Kuba, co z ciebie wyrośnie…?
Od pewnego czasu powtarzam za Żabą Moniką (czasem w myślach, czasem na głos, za co wszystkich bliskich najmocniej przepraszam) słowa jej najsłynniejszej pieśni. Pamiętacie? „Zębów nie myjesz, kolegów wciąż bijesz, dziurę masz w najnowszych spodniach”… I choć Kuba nie może mi odśpiewać „nikt jeszcze nie wie, co ze mnie wyrośnie, gruszki na wierzbie czy śliwki na sośnie”, już dziś urwis z niego zaprawdę godny Kulfona!