Ten post nie dość że miał pojawić się już dawno, to jeszcze miał być całkiem o czym innym. Planowałam górnolotny tekst o budowaniu relacji ojciec-syn w kontraście do tej ojciec-córka, o trudnościach i paradoksach codzienności dwóch facetów, widzianych oczami matki. Twórca miał pójść z Kubą pierwszy raz do fryzjera, aby zapoczątkować tradycję, która zbliży ich do siebie i, w zależności od tempa wzrostu blond czupryny, systematycznie będzie stwarzać okazje do zacieśniania więzi...
Niestety, ze względu na brak organizacji, tatuś nie stanął na wysokości zadania, a ja musiałam rzutem na taśmę, w Wielką Sobotę, ganiać za biegającym na krzywych nóżkach młodocianym po domu z nożyczkami. Całe szczęście Lena nie była świadkiem tego, co się działo. Żadne z nas nie chciałoby, aby któregoś leniwego poranka poszła w moje ślady. Tym sposobem nasza kochana Głowa Rodziny wciąż ma szansę na zadzierzgnięcie bliższych relacji ze swoim męskim potomkiem, a ja przed sobą sposobność do napisania o tym. Póki co pozostaję nadopiekuńczą mamusią, a Kuba... maminsynkiem. Ale jakim ślicznym, prawda?
Zdjęcia: Rodzicielka
Kuba:
bluzka - F&F
papucie - Zazzu
PS. Wbrew temu, co widzimy przez szybę, pozostajemy w b/w. Obrażamy się na wiosnę. Zamiast nas wybawić, przyniosła wredną infekcję, która unieruchomiła nas w domu i zapewniła kilka bezsennych nocy. Pokrzyżowawszy wiele planów, wprawiła w jeszcze gorszy nastrój. Z projektu wietrzenie wywiązałyśmy się z Babcią póki co w małej części, z każdym pudłem coraz bardziej nie dowierzając, że to wszystko kiedyś kupiłyśmy... dla jednego dziecka! I że nasze bąki były takie malutkie! :)
Niezorganizowany tatuś… skąd ja to znam! 😉 Kuba boski, gołe nóżki-krzywuski słodkie! Najlepsze zdjęcia Kuby do tej pory 🙂
My też kichamy i prychamy, ale jeszcze nie kaszlemy. Jeszcze. Trzymajcie się i zdrowiejcie!
My za to infekcji nie lapiemy ale nie mamy pojęcia co to przespane noce… Ciesz sie ze nie masz bliźniaków i to jednojajowych… Nawet jak nie gadają to budzą sie w nocy jak na pstrykniecie tak samo:]
Też nie pamiętam nocy bez wstawania, albo do jednego, albo drugiego, najczęściej obojga, ale mówiąc „nieprzespane” o ostatnich, mam na myśli niemal całe na nogach 🙁 A ile mają bliźniaki, że tak dają popalić?
Pozdrawiam!
Jeszcze zatęsknicie MAMUSIE za tym nocnym wstawaniem do tych słodkich, pachnących, mięciutkich , gładkich , jak aksamit buziaków, do tych przytulaków cieplutkich 🙂 Ja pomimo, że lubię pospać, to te nocne przytulaski i smerania po pleckach uwielbiałam i teraz uwielbiam, choć już niewiele takich chwil nocnych. Ale dają mi poczucie, że oto ja matka spełniona mam swoje wymarzone nasze Stworzonka 🙂 Życzę Wam takiego spojrzenia na problem snu:)) ps. a dzieci dały mi nieźle popalić, do 4 roku życia, obie czarodziejki, bez wyjątku 😉 ps.2 Synuś ma tak nieziemskie firanki, że aż zazdroszczę, bo ja sobie rzęsy muszę dosztukowywać ;))) i gdzie tu sprawiedliwośc? ;))
Ja na conocne wstawanie nie narzekam! Na kizianie i smyranie, stanie przy łóżeczku, choć się na nogach słaniam, lub branie do łóżka, bo już stać o 4 nad ranem nie mam siły 🙂 O, nie! Ale te ostatnie noce to nie tylko przeze mnie nieprzespane. I nie kiziane, a biegane – z wodą, syropkiem, chusteczką – i poklepujące plecy, które poklepywania potrzebują i słuchanie rozdzierającego serce kaszlu 🙁 Takie noce do przyjemnych nie należą, chyba się zgodzisz ze mną, Kochana!
Rzęsy po tacie 🙂
To pierwsze zdjęcie… mogłabym Kubusiowi patrzeć w oczy i patrzeć bez końca. A infekcji nie dawno się pozbyłyśmy 🙂 za Was trzymamy kciuki.
Dzięki tej waszej więzi na bank wyrośnie z niego fajny facet:) i każda dziewczyna będzie go chciała!
słodki Kubuś !
Jest rewelacyjny! Te oczy są tak urokliwe, że nie moge przestać w nie patrzeć 🙂
Infekcja i u nas a nawet gorzej , nasz 3-miesięczny Leoś ma zapalenie oskrzeli – wredna ta lubelska wiosna, my też obrażeni 🙂
Kubus przesliczny. U nas naszczescie infekcja nie dopadla i oby tak dalej bo szczeppienie. :-* dla dzieciakow
Mój mąż twierdzi, że „jak Janek będzie starszy, to jego wychowywanie będzie bardziej tatową kwestią”, ale nie potrafi zadeklarować kiedy. Na tą chwilę raz próbował nakarmić Janka zupką. Zostawienie mu dziecka pod opieką na 2h wymaga specjalnych instrukcji, a każdy płacz odbierany jest, jako „wracaj, bo jest głodny. wracaj, bo chce do ciebie”.
pozdrawiamy i życzymy zdrowia
śliczny, oj śliczny.. ale nie martw się podobno każdy synek jest mamin 😀
Kuba jest przeuroczy. Nieczęsto wpatruję się w małych chłopców ale tu obserwuję wyjątek.
Zawsze odczuwałam lekki niepokój myśląc, że mogę urodzić syna. Z kobietami jest o tyle łatwiej, że same nimi jesteśmy i wychowanie jest naturalne… Na szczęście trafiła mi się córka 🙂
Pozdrawiamy!
Nasz maluch na swoich krzywych nóżkach jeszcze po domu nie biega… ale za to raczkuje i kurcze nie wyobrażam sobie jak zacznie chodzić, jak już z oka na sekundę spuścić go nie możemy … ostatnim jego odkryciem jest kuchenka od gazu… pokochał ją bardziej od szafek z ubraniami… a dziś u pani doktor poznał gniazdka od prądu.. u nas pochowane na szczęście po za jego zasięgiem MATKA ‚CIEŃ DZIECKA’! w dzień a nawet w nocy, niemożliwe? Możliwe…
Przesliczny Kuba!!! I te oczy… hmmm….
sweet 🙂
Rodzicielko! Jak to robisz, że nawet jak piszesz o tym, że czegoś nie napiszesz, to tak to świetnie robisz…? Czapki z głów!
Pisałam ja: matka, polonistka, redaktor, wierna fanka.
PS. Zdjęcia cudne, Kuba cudny – wiadomo!
Ech Ci niezorganizowani tatusiowie, mężowie, partnerzy… żebyśmy my tak chociaż jednego dniamogły nie zdązyć, nie przygotować, nie zrobić… wyjśc z domu na kosza. o.