O roli cioć w życiu naszej dwójki pisałam w jednym z pierwszych blogowych wpisów. Choć nasza codzienność jest dziś ciut lepiej zorganizowana i wieczorne sytuacje kryzysowe należą do incydentów, ciocie wciąż są dla dzieciaków bardzo ważne. Szczególnie dla Lenki. Szczególnie jedna ciocia* :)
Kiedy dostałam od Tamagotchi Friends propozycję zapoznania się z zabawką, która po siedemnastu latach od swojego wielkiego debiutu w nowej odsłonie powróciła na rynek, byłam raczej sceptyczna. Mój rocznik ledwie otarł się o "jajko" i sama nie zdążyłam zostać jego fanką. Co innego moja młodsza siostra. Pamiętam, że ona z tymi zwierzakami spała :) Kiedy tylko usłyszała nazwę, na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nie mogłam więc odmówić jej tej przyjemności i pozwoliłam zaopiekować się jednym z dwóch jaj, które otrzymaliśmy. To Ciocia Kasia będzie troszczyła się o... przyjaciela zwierzaka Lenki. Tamagotchi AD 2014 posiada nowe, jak na XXI wiek przystało, funkcje, między innymi bezprzewodową łączność pomiędzy zabawkami (BUMP), które mogą razem na przykład napić się herbaty. O tym, jak czterolatce wychodzi dbanie o elektronicznego pupila, najpewniej jeszcze napiszę. Póki co muszę przyznać, że bardzo wczuła się w rolę małej opiekunki, dzięki czemu zwolniła troszkę brata ze swojego żelaznego uścisku ;)
* Druga Ciocia jest równie przekochana, ale z uwagi na znacznie większy codzienny dystans nie ma fizycznych szans dorównać swojej blond konkurentce!
przekochane babeczki z nich! cudne zdjęcia! a Tamagoczi…hmmm mój brat za tym szalał, a ja zawsze wolałam naszego psa na żywo 😀
kurcze to był taki szał…. teraz taki odpowiednik jest POU ale takie jajko sama bym przygarnęła 😀
Oooo Pou moja córka uwielbia ! 😉 Ale to jajeczko również chciałam jej zakupić lecz odstraszyła mnie cena (ponad 100zł w Tesco !)
Takie ukochane ciocie są najlepsze,oj wie coś o tym moja córka,potrafi szaleć i zamęczyć ciocie do utraty sił:)
nigdy nie bawiłam się Tamagotchi,chyba nie jestem z tego pokolenia:)))
A można wiedzieć, skąd Lenka ma taką piękną czereśniową spineczkę? 🙂
Lenka prześliczna i pewnie opiekuńcza? Nie ma to jak udana Ciocia, my też taką mamy, Skarb w domu. Pozdrawiam Was serdecznie i będę zaglądać.
Lena to taka śliczna dziewczynka i te włosy:)
Zapraszam
http://nataliamumtobe.blogspot.co.uk/
Budzi wspomnienia z dawnych lat. Te zastrzyki, które trzeba było zrobić, gdy się zapomniało swojego zwierzaka nakarmić 🙂