Ile razy w ciągu doby moja dwuipółlatka jest w stanie zapytać „jaki?” i „dlaczego?”, nie wiem. Próbowałam się ostatnio dowiedzieć, ale chyba kiepski byłby ze mnie statystyk, bo poddałam się około dziesiątej przed południem. Doliczyłam do osiemdziesięciu siedmiu, więc sami rozumiecie. A w domu to jeszcze pół biedy, wszystko jest tu przecież dawno zdejakowane i zdedlaczegowane. Wyobraźcie sobie, co się dzieje, kiedy wychodzimy...
Liście lecą z drzew, liście lecą z drzew
lenaikuba
, 19 października 2012
Dodaj komentarz